Imigranci

i

Autor: Tomasz Matuszkiewicz/SE Zatrzymali 78 nielegalnych imigrantów. Policjanci z Łodzi zdradzają, co z nimi będzie / Zdjęcie ilustracyjne

Szok

Hindusi ujawniają kulisy, jak dotarli do Polski. Porażające słowa: „To były wielopokoleniowe oszczędności”

2023-09-22 10:48

Afera wizowa nie cichnie, a wręcz przeciwnie. Ostatnio sprawą zainteresowała się Unia Europejska, która chce jak najszybciej wyjaśnić całą sprawę. Z kolei wśród polityków zdania są podzielone: przedstawiciele PiS umniejszają sprawę, a z kolei opozycja chce ją nagłaśniać. Teraz głos zabrali Hindusi, którzy ujawniają, jak dostali się do Polski.

Afera wizowa wzbudza wiele emocji. Nowe światło na zamieszanie mogą rzucić opisy dwóch Hindusów, Sachiva i Amana, którzy opowiadają, jak dzięki pieniądzom udało im się dotrzeć do naszego kraju. Jak podaje portal gazeta.pl, już pół roku temu zaczęli szukać pracy w Europie, a najatrakcyjniej oferty przedstawione przez pośredników miały pochodzić z Polski.

- To były pięciokrotnie wyższe zarobki od tych tu w Indiach. Dodatkowo mieliśmy nie płacić za mieszkanie i transport, a jedynie pokryć koszty pośrednika i przyspieszenia całego procesu z otrzymaniem wizy – mówił Sachiv w rozmowie z portalem.

Jak mówili, usługi VFS Global są niemal nie do przejścia dla przeciętnego obywatela. Alternatywą jest opłacenie pośrednika, który może uprościć cały proces, jednak takie usługi są bardzo drogie.

- Te koszty zależą od agencji i pośrednika, na którego się trafi, a są ich setki. W naszym przypadku było to w przeliczeniu na złotówki około 15 tysięcy - opowiadał Aman.

- To były wielopokoleniowe oszczędności. Mało kto w Indiach ma takie pieniądze, a jak je ma, to nie musi wyjeżdżać do pracy, dlatego to naprawdę były pieniądze, które nasze rodziny odkładały przez lata na naszą przyszłość - dodał Sachiv.

Po przyjeździe do Polski Hindusi dowiedzieli się, ze nie ma dla nich pracy, a adres, pod którym mieli zamieszkać, okazał się nieprawidłowy. Kontakt z osobą ze strony hinduskiej także się urwał. Ostatecznie mężczyźni zatrudnili się w firmie rozwożącej jedzenie, a gdy uzbierali odpowiednią kwotę, polecieli z powrotem do domu.

Hindusi opowiedzieli także, że pośrednicy mieli sprzedawać miejsca w kolejkach do złożenia dokumentów w konsulacie, czyli tak zwane sloty wizowe. Cena takiej usługi wahała się od 50-75 tys. rupii, czyli w przeliczeniu około 2500-4000 zł.

- Jeszcze tydzień temu mój znajomy starał się uzyskać wizę do Polski. Mówił, że pomagał mu w tym pośrednik. Sytuacja wyglądała dokładnie tak jak w moim przypadku, więc ostrzegłem go i zrezygnował. To wszystko dzieje się nadal. Nic się nie zmieniło – mówił Aman.

QUIZ. Czy ta wypowiedź polityka jest prawdziwa? Pytania dla śledzących "Wiadomości" i "Fakty"

Pytanie 1 z 12
Czy to prawdziwa wypowiedź Donalda Tuska: "Gdy widzę te pląsy u Rydzyka, to jestem dumny z Polski"
Gen. Skrzypczak o sytuacji na froncie. Złe wieści