Henryk Wujec

i

Autor: Katarzyna Zaremba

Henryk Wujec: Będę namawiał Frasyniuka, by jednak nie siadał

2017-07-10 4:00

Henryk Wujec komentuje blokowanie miesięcznicy smoleńskiej.

"Super Express": - Dziś w Warszawie staną naprzeciwko siebie Jarosław Kaczyński i Władysław Frasyniuk. Usiądzie pan z Frasyniukiem, by blokować miesięcznicę?

Henryk Wujec: - Będę na tej manifestacji. Wiem, że wielu kolegów z lat 80. z mojego regionu będzie. I dlaczego od razu mam siadać? Jest tyle innych dopuszczalnych form.

- Dlatego że do blokady miesięcznicy i PiS przez protest, także z siedzeniem i zmuszeniem do wynoszenia demonstrantów, wezwał Władysław Frasyniuk. Sam już nawet raz był wynoszony.

- Chodzi przede wszystkim o sprzeciw wobec nieprawnego zawłaszczania przestrzeni publicznej przez jedną partię. Te zapisy w ustawie o manifestacjach uprzywilejowanych i nie to przecież absurd i temu należy się sprzeciwiać. I z tym się zgadzam, wobec tego obywatele mają nawet obowiązek protestować.

- A z czym się pan nie zgadza?

- Nie podoba mi się przeszkadzanie miesięcznicy, blokowanie jej. Demonstrować powinni mieć prawo wszyscy. I będę namawiał Władka Frasyniuka, by ten protest miał jednak pokojowy przebieg, by nie dochodziło do takich siłowych prób. Zwolennicy PiS obecni na miesięcznicach też mają prawo do manifestacji i nie powinno się ich blokować. Tam jest miejsce, by wszyscy mogli demonstrować. Bez użycia przemocy, co było przecież mottem i znakiem rozpoznawczym Solidarności.

- Znakiem rozpoznawczym Obywateli RP jest zakłócanie modłów Kaczyńskiego przy grobie brata i blokowanie miesięcznic. Czy uczestnictwo ramię w ramię z nimi w czymkolwiek nie jest rozmienianiem na drobne legendy Frasyniuka czy innych działaczy opozycyjnych?

- Ależ ja nie idę tam na apel Obywateli RP i ich manifestację! Niech sobie protestują. Ja i wielu kolegów pojawimy się tam pokojowo manifestować na apel Władka Frasyniuka i Lecha Wałęsy. Wyrażanie własnych poglądów to najlepsza forma. To siadanie i blokowanie, żeby ci od miesięcznicy nie przeszli, mi się nie podoba. Choć pewnie obywatelskie nieposłuszeństwo w tej sytuacji wyda się adekwatne. Muszą jednak pamiętać, że obywatelskie nieposłuszeństwo zakłada łamanie prawa i poddanie się konsekwencjom tego.

- Lech Wałęsa ze względów zdrowotnych się nie pojawi. Przypomniano mu jednak cytat, gdy Solidarność protestowała przeciwko Tuskowi. Mówił, że "władzę trzeba szanować" i wezwał do pałowania protestujących. Dziś dokonałby samopałowania z szacunku dla władz?

- Wałęsa wygadywał w swoim życiu tak różne rzeczy, jest z tego znany.

- Niestety. Nie jest jednak pięcioletnim dzieckiem, by zachwycać się tym, jak słodko gaworzy. To dorosły człowiek, odpowiadający za własne słowa.

- Ja sam słyszałem od niego takie rzeczy, że szkoda przypominać. Mimo tego, co o Wałęsie wszyscy wiemy i mówimy, do historii przejdzie i tak jako przywódca Solidarności z czasów stanu wojennego i lat 80., kiedy nie zgodził się na propozycje władz. A te były dla niego kuszące, naprawdę złamałyby wielu innych. Trudno Wałęsę z tamtych czasów przekreślać za jedno czy drugie, a tym bardziej za słowa.

- Nie obawia się pan, że to blokowanie miesięcznic wzmocni PiS?

- Ważniejszy jest na pewno przekaz pozytywny niż negatywny. Są jednak sytuacje, w których warto wyrazić sprzeciw. Niekoniecznie tak, jak robią Obywatele RP, ale tak jak my, kiedy będziemy protestować przeciwko zawłaszczaniu wszystkiego przez PiS, prokuratur, sądów, władzy.