Hartman zaapelował, aby wesprzeć kobiety w ich proteście i wzmonić go poprzez poniedziałku dniem bez seksu. Według niego projekt ustawy antyaborcyjnej godzi również w prawa mężczyzn. Przekonywał on, że: - Współudział w tych samych formach protestu to jedno. Potrzeba jest jednak swoista, męska odmiana protestu, bo tylko w ten sposób będzie widoczne dla wszystkich, że prawo do aborcji to sprawa całego społeczeństwa, a nie tylko jego połowy.
Jak argumentował: - Niechaj poniedziałek, 3 października, będzie w całym kraju dniem wolnym od prokreacji i tego, co do niej prowadzi. Wspólną wolą i wysiłkiem mężczyzn i kobiet. Niechaj życiodajne soki pozostaną na jeden dzień w czeluściach męskich organizmów, a jeśli nie będzie to możliwe, niechaj idą na marne.
Hartman wymyślił nawet piękną nazwę na poniedziałek, w proponowanej przez siebie wersji: The Onan's Day.
Internauta skomentował:
Karuzela śmiechu <3 Ten Hartman to kawał zgrywusa. https://t.co/OcWHosGGWV
— Prowincjusz (@Student_Jajo) 30 września 2016
Zobacz także: Czarna sobota. Protest kobiet. HARMONOGRAM. Godziny i miasta