W Izraelu zakłamują historię
Portal cytuje, płk. Andrzeja Derlatkę byłego szefa Agencji Wywiadu i dyplomaty, który ocenia że całe już pokolenia społeczeństwa izraelskiego są wychowane na antypolskich dogmatach. Do tego ta narracja została rozwinięta o oskarżenia, że Polacy "jako współwinni zbrodni Holokaustu uwłaszczyli się oraz wzbogacili się mieniu zagrabionym Żydom.
Derlatka podaje m.in. przykład podręczników szkolnych dla młodzieży izraelskiej, które przedstawiają Polaków jako "naród szmalcowników" i nazistowskich kolaborantów w zagładzie Żydów. Oficer mówi, że w podręcznikach tych nie używa się nazwy "Niemcy", bo z Niemcami Izrael się pojednał. Podejmowane przez Polaków próby zachęcenia Izraelczyków do rewizji tych podręczników spełzały na niczym.
-Dopóki w Izraelu posiadali jakieś wpływy Żydzi z Polski, znający z autopsji prawdę historyczną, antypolskie ekscesy niektórych izraelskich polityków były mitygowane. Niestety, to pokolenie wymarło, a dominującym elektoratem jest bardzo liczna grupa Żydów z byłego Związku Sowieckiego, posiadająca inną pamięć historyczną i przywiezione antypolskie resentymenty. Oficjalnie oba kraje deklarowały przyjaźń w duchu tysiącletniej historii Żydów w Polsce, w Deklaracji Premierów Morawieckiego i Netanjahu z 2018 roku, którą obecny rząd Izraela uznał za nieobowiązującą - podkreśla płk Andrzej Derlatka, cytowany przez portal.
Haniebna postawa współczesnych Żydów
MSZ przekonuje, iż "na bazie dotychczasowych doświadczeń oceniamy, że młodzież izraelska wraca z tych wyjazdów z negatywnymi odczuciami wobec Polski i Polaków, postrzega Polskę wyłącznie przez pryzmat obozów koncentracyjnych, nie zapoznaje się w dostatecznym wymiarze z całokształtem stosunków polsko-żydowskich na przestrzeni ponad tysiąca lat" - czytamy na portalu.
Resort potwierdza także niejako słowa płk. Derlatki, dotyczące jednostronnego podejścia gości z Izraela do skomplikowanej historii obu narodów.
- W zauważalnym stopniu izolowana jest od kontaktów ze swoimi polskimi rówieśnikami; zdarzają się też aroganckie zachowania uzbrojonej ochrony względem innych odwiedzających miejsca pamięci, a także przypadkowych przechodniów. Sam fakt, że wycieczkom co do zasady towarzyszy uzbrojona w broń palną z ostrą amunicją ochrona wzbudza u ich uczestników przekonanie, że Polska jest niebezpiecznym miejscem. Przekonanie to nie jest uzasadnione jakimkolwiek rzeczywistym zagrożeniem - brzmi dalsza część odpowiedzi, cytowana w portalu o2.
Jest to haniebne i obraźliwe dla Polaków w kontekście pomocy jakiej udzielaliśmy podczas drugiej wojny światowej. Polska to jedyny kraj, w którym podczas okupacji niemieckiej za pomoc i ukrywanie Żydom groziła kara śmierci, a mimo to pomagaliśmy, czego świadectwem może być fakt iż to najwięcej Polaków jest uhonorowanych najwyższym, cywilnym odznaczeniem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" nadawanych przez Jad Waszem w Jerozolimie. A mimo to spotykamy się z taką reakcją.