Wojna Hamasu i Izraela nie zwalnia tempa. Jak podaje Asharq Breaking, dod początku bombardowań zginęło 12 300 Palestyńczyków.
18 listopada bomby spadły na Tel Awiw. W wielu regionach rozbrzmiały syreny alarmowe, a brygada Al-Kassam odpowiedzialna za bombardowanie pokazała w sieci nagranie rakiet lecących na Izrael. Jak podali w sieci, to odpowiedź na okupacyjne masakry ludności cywilnej.
W tym samym czasie zaś armia izraelska ogłosiła rozszerzenie operacji lądowej w sąsiedztwie Al-Zaytoun i rejonie Dżabaliji w północnej Gazie.
Z kolei marsz rodzin zakładników uprowadzonych 7 października przez Hamas do Strefy Gazy dotarł do Jerozolimy. Uczestniczyło w nim 20 tysięcy osób, a wyruszyli pięć dni temu w Tel Awiwie. Ma się zakończyć pod siedzibą premiera Benjamina Netanjahu.
Wsród uprowadzonych rodzin znajduje się między innymi przywódca centrowej opozycji Jair Lapid. Maszerujący zostali odwiedzeni przez współpracownika premiera Miki Zohara, który został wygwizdany przez tłum.