Nie jestem w stanie zrozumieć prokuratora, który w opisywanej przez nas sytuacji, mając do czynienia z recydywistą podejrzanym o okrutne przestępstwo, nie chce, żeby ktoś taki natychmiast został odizolowany od społeczeństwa. Nie chce wsadzić go za kratki przede wszystkim po to, żeby natychmiast został odizolowany od swojej przerażonej ofiary.
Nie satysfakcjonuje nas enigmatyczna, pusta, prawnicza regułka, jaką jest w tym przypadku odpowiedź prokuratury, że "nie było podstaw" do aresztowania. Co to znaczy nie było podstaw? To kiedy są podstawy, jeśli nie w tym przypadku? Czy nikt w prokuraturze nie potrafi wczuć się w sytuację zgwałconej kobiety, która wie, że jej oprawca jest wolny i że w każdej chwili może znów zapukać do jej drzwi? "Super Express" będzie domagał się wyjaśnień i aresztu dla niebezpiecznego kryminalisty.