"GW": Archiwalny wywiad Lecha Kaczyńskiego o Tomaszu Komendzie: Oskarżyć tego ZBIRA

2018-05-28 13:41

Po zwolnieniu po 18 latach z więzienia Tomasza Komendy prominentni politycy PiS sugerowali, że winę za jego niedolę ponosi głównie rząd Hanny Suchockiej oraz PO-PSL. Tymczasem poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza" zaprezentowała archiwalny wywiad z Lechem Kaczyńskim z 2000 roku, gdy to był on ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym. W rozmowie przyznawał on, że naciskał na postawienie "ciężkich oskarżeń" Tomaszowi Komendzie, którego określił mianem "zbira".

Zmarły w katastrofie smoleńskiej prezydent był szefem resortu sprawiedliwości oraz prokuratorem generalnym w latach 2000-01 w rządzie AWS i opowiadał się wtedy m.in. za przywróceniem kary śmierci i bezwzględnym ściganiem przestępców. W opublikowanym wywiadzie, który przeprowadził Jarosław Kurski, oburzał się on na "liberalne podejście" prokuratorów i sądów wobec oskarżonych. Jako przykład podał właśnie sprawę sylwestrowego morderstwa w Miłoszycach.

Jak mówił oburzony Kaczyński: - Brutalnie zgwałcono, a później zamordowano 15-letnią dziewczynkę, właściwie jeszcze dziecko. Znaleziono jej ciało z rozerwanymi narządami rodnymi. I prokurator powiada pełnomocnikowi rodziny, że co najwyżej może jednemu ze sprawców postawić zarzut gwałtu. Są ślady zębów tego zbira, ślady DNA, wszelkie możliwe znaki – i nie można postawić zarzutu. Taki sposób interpretacji praw człowieka, które czynią przestępców bezkarnymi, a ofiary bezbronnymi, stanowi zagrożenie dla porządku społecznego!

Ewa Szymecka, która reprezentowała w procesie rodziców zamordowanej dziewczyny, wspominała moment, w którym Kaczyński (po rozmowie z nią) zainteresował się sprawą. Jak mówiła: - Gdy opowiadałam mu o sprawie, złapał się za głowę i powiedział, że jeżeli chociaż połowa z tego, co mówię, jest prawdą, to musi się zająć tą sprawą. Po rozmowie ściągnął akta sprawy do Warszawy. Niedługo później Komendę, który był już w areszcie, oskarżono o gwałt ze szczególnym okrucieństwem. "GW" sugeruje, że stało się tak wskutek "dociśnięcia" przez ówczesnego ministra dolnośląskiej prokuratury.

Do sprawy w radiu TOK FM odniósł się już Patryk Jaki. Jego zdaniem opublikowany materiał jest "obrzydliwy" i jest "wielką manipulacją". Przy okazji dodał:

 

 

Doniesienia gazety w swoim stylu skomentował również Roman Giertych:

 

 

Zobacz także: Tomasz Komenda po wyjściu z prokuratury: Najgorsze dopiero przede mną