- To były godziny wieczorne po posiedzeniu Sejmu - wmawiała parlamentarzystom na posiedzeniu Komisji Regulaminowej. Tyle że tego dnia, kiedy złamała przepisy, nie było żadnego posiedzenia Sejmu.
Krystyna Skowrońska tak pędziła swoim samochodem, że złamała przepisy i główny inspektor transportu drogowego domagał się jej ukarania. Do Sejmu trafił wniosek o uchylenie jej immunitetu w tej sprawie i niedawno posłanka musiała tłumaczyć się ze swojego samochodowego rajdu.
- 30 stycznia 2013 r. o godz. 23.06 i 16 sekund przekroczyłam szybkość. Chcę poinformować, że w tamtym momencie, bo to ważne, były to godziny wieczorne po posiedzeniu Sejmu, na odcinku drogi nie było żadnego ruchu - przekonywała Krystyna Skowrońska na posiedzeniu sejmowej Komisji Regulaminowej. Sprawdziliśmy. I okazuje się, że tego dnia nie było żadnego posiedzenia. - Było na pewno. Wracałam wieczorem. Pora wskazywała, że nie było zagrożenia na drodze - wmawia "Super Expressowi" Skowrońska. Ale tuż po tym, jak cytujemy jej terminy posiedzenia Sejmu, zmienia zdanie.
Zobacz też: Poseł Penkalski od Palikota to pirat drogowy: 11 razy ZŁAPANY, staciłby prawo jazdy ALE JEST POSŁEM!
- A może rzeczywiście mi się pomyliło. Ale nie chciałam nikogo wprowadzić w błąd - zapewnia.
Posłanka Skowrońska powinna świecić przykładem. W końcu to ona jest reprezentantem inicjatywy poselskiej, która ma doprowadzić do tego, by posłowie płacili mandaty. Prace przeciągają się jednak do granic i trwają już ponad rok. Teraz już wiemy dlaczego...
Polub nas na Facebooku