„Super Express”: – Prezydent podpisał rozporządzenie, na mocy którego pensje parlamentarzystów i samorządowców będą wyższe nawet o 60 proc. Wczoraj PiS złożył w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o wynagrodzeniach osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie. Chodzi m.in. o podwyżkę świadczeń przysługujących prezydentowi RP. Konfederacja jest przeciw. Dlaczego?
Grzegorz Braun: – Pani redaktor, Konfederacja nie godzi się na podwyżki dla klasy politycznej. Mówimy temu pomysłowi stanowcze „nie”.
– To wiemy. Jednak pytanie brzmi: jak Konfederaci uzasadniają swój punkt widzenia?
– Od dawna mówimy o tym, że nie ma powodu, aby podnosić pensje m.in. posłom. Jeśli jednak czytelnicy nie wiedzą, jakie jest nasze stanowisko, to chętnie uzasadnię. Nie ma zgody na to, aby klasa polityczna podnosiła sobie pensje w sytuacji, gdy trwa kryzys spowodowany pandemią koronawirusa. Mało tego, w ramach Polskiego Ładu przedsiębiorcy mieliby płacić większe podatki. Oczywiście, na razie nie wiem, czy podatki, które PiS chce wprowadzić w życie. Jednak wymienione argumenty świadczą o tym, że sytuacja gospodarcza wielu Polaków nie jest dobra, więc nie ma powodu, by parlamentarzyści mimo kryzysu mieli wysokie pensje. Proszę przy tej okazji zwrócić uwagę, że jeśli założenia Polskiego Ładu wejdą w życie, to przedsiębiorca, który zarabia więcej niż 2400 zł brutto, będzie miał podniesiony podatek.
– Na razie, jak sam pan wspomniał, nie wiemy, czy założenia Polskiego Ładu w kontekście przedsiębiorców zostaną wdrożone…
– Owszem. Proszę jednak zwrócić uwagę, że z podatków, które zapłacą przedsiębiorcy, zostaną sfinansowane podwyżki parlamentarzystów. To niebywałe, że PiS zamiast zajmować się poprawą warunków życia obywateli, dewastuje państwo i niszczy ochronę zdrowia. Chciałbym przy tej okazji powiedzieć jedną rzecz.
– Jaką?
– Apeluję do wszystkich posłów, prezydenta Andrzeja Dudy i premiera o to, aby zachowali zdrowy rozsądek i oprzytomnieli. Kryzys nie jest dobrym czasem na to, aby dawać podwyżki.
– Może być tak, że nigdy nie ma dobrego czasu na podwyżki?
– Nie zgodzę się. Nich rząd wprowadzi podwyżki od kolejnej kadencji. Nie powinno się wprowadzać podwyżek w trakcie kadencji! Tak jak nie powinno się zmieniać ordynacji wyborczej w okresie, gdy kadencja Sejmu trwa w najlepsze. Jeżeli PiS zmieni zdanie i wycofa się z tego pomysłu, to odsunie od siebie podejrzenia i wątpliwości, które od wdrożenia prezydenckiego rozporządzenia stale się piętrzą. Przy tej okazji dodam, że podnoszenie pensji poselskich to polityczna łapówka.
– W jakim sensie?
– Proszę zwrócić uwagę, że w obozie Zjednoczonej Prawicy od dawna trzeszczy. Wśród posłów wspomnianego obozu jest wielu takich, którzy nie godzą się ze wszystkimi pomysłami. Oferując posłom wyższe pensje, w pewnym sensie uspokaja się ich polityczny temperament. To charakterystyka partii systemowych.
– Premier Morawiecki mówił, że nie ma nic nadzwyczajnego w podwyżkach. Nie przemawia do pana ta retoryka?
– Nie. Podwyżki pensji o 60 proc. są skandaliczne.
Rozmawiała Sandra Skibniewska