"Super Express": - Rozmawiamy 17 września - w rocznicę agresji ZSRS na Polskę. Z tej okazji powstała prawdziwa księga "zasług" Jaruzelskiego. Jakie pańskim zdaniem są największe "zasługi" towarzysza generała?
Grzegorz Braun: - Jaruzelski ma dwojakiego rodzaju "zasługi". Jest zbrodniarzem w sensie potocznym, zrozumiałym dla każdego, ponieważ odpowiada za śmierć wielu ludzi. Za przedwczesne zgony polskich patriotów na Wybrzeżu w 1970 r. Już w latach 40. i 50. był odpowiedzialny za śmierć tych, którzy byli Polsce niepodległej wierni do ostatka.
- To pierwsza "zasługa".
- Drugi wymiar jest do potęgi straszniejszy. Bo Jaruzelski jest zbrodniarzem także w znaczeniu norymberskim. W Norymberdze niemieccy narodowo-socjalistyczni zbrodniarze poszli na szafot lub do więzienia właśnie za planowanie wojny napastniczej. Choć często byli miłymi dżentelmenami, którzy sami może w życiu nigdy muszce skrzydełka nie przetrącili. A Jaruzelski brał udział, od kiedy został ministrem obrony narodowej PRL, w planowaniu wojny napastniczej. Należał do najściślejszych gremiów, które planują III wojnę światową, następnie te plany aktualizują i pilnują, by były wdrożone, czyli, by armie Układu Warszawskiego były na tę wojnę przygotowane. Co by ta III wojna oznaczała dla Polski? Pustynię atomową i zagładę. Jaruzelski brał w tym udział do końca istnienia PRL-u. Dlatego z tych dwóch powodów jest zbrodniarzem nie jakimś tam dyskusyjnym, tylko funkcjonariuszem systemu sowieckiego, który powinien stanąć przed sądem.
- Przy okazji 17 września przywołam postać z drugiej strony barykady. Ostatnio rotmistrz Witold Pilecki został awansowany do stopnia pułkownika. W związku z tym - jeśli honorujemy polskich bohaterów narodowych - zaapelowałem, aby zdegradować tych, którzy ich prześladowali, mordowali...
- Jaruzelskiego bezwzględnie trzeba zdegradować. Bo tak jak prywatnie schizofrenia nie służy ani jednostce, która w nią popada, ani też otoczeniu, tak naród, który żyje w schizofrenii, nie może skutecznie utrzymać własnego państwa. Jest sytuacją schizofreniczną, że stopnie oficerskie, ordery i odznaczenia, honory państwowe mają dziś tak samo zdrajcy, zbrodniarze, jak i bohaterowie, którzy padli ofiarą działalności tych pierwszych.
- Wrócę do postaci Pileckiego. W Warszawie ma powstać jego pomnik. Dla portalu wpolityce.pl Jaruzelski wyraził się ciepło o tym pomyśle, a rotmistrza określił mianem bohatera, który został skrytobójczo zamordowany. Ale nie chciałby przenosić pomnika "czterech śpiących", bo oni Polskę "wyzwalali".
- W czasie, kiedy wojska sowieckie wkraczały do Polski, Jaruzelski jest już utalentowanym współpracownikiem sowieckiego wywiadu, który pomaga w pacyfikowaniu Polski. Jeśli dziś wypowiada się pochlebnie o tym czy owym momencie naszej historii, czy postaci, to dlatego, że jest wykwalifikowanym, wyszkolonym kłamcą i ma oportunistyczną nową wersję na każdy nowy etap. Być może w przyszłym tygodniu będzie miał nowe kłamstwo i nowy rys do swojego autoportretu, który cały czas stara się retuszować.
- Trwa batalia o godny państwowy pochówek polskich niepodległościowców zamordowanych przez komunistów - tak jak Pilecki - w więzieniu przy ul. Rakowieckiej i zrzuconych potem do dołów śmierci na warszawskiej "Łączce".
- To powinien być wielki dzień niepodległej Polski. Właściwie jej wielki pogrzeb. Ale tak jak prywatnie nie można układać sobie życia bez pogrzebu, bez pożegnania najbliższych, tak i państwo polskie nie może żyć normalnie, nie może się rozwijać, jeżeli nie pożegna swoich największych bohaterów. Niech będzie to wielki dzień pamięci o tym, czym Polska kiedyś była, jakich miała żołnierzy i urzędników służby publicznej. Po takim pogrzebie może przyjdzie pora na chrzciny niepodległej Rzeczpospolitej...
- I na koniec - skoro na Powązkach Wojskowych powstanie Panteon Polskich Bohaterów, co zrobić z ich mordercami, którzy mają dziś okazałe groby na tym samym cmentarzu?
- Jest muzeum socrealistycznej "sztuki" w Kozłówce, gdzie zwieziono wszystkich Leninów, Stalinów i stachanowców. Dla tych zbrodniarzy nieboszczyków z Powązek też przydałaby się jakaś Kozłówka. Jakiś cmentarzyk dla sowieckich okupantów, np. obok tych narodowosocjalistycznych.