Stajemy dziś w obliczu bezprecedensowego globalnego kryzysu finansowego. Przed strefą euro coraz poważniejsze zagrożenia, włącznie z bankructwem niektórych krajów UE i upadkiem wspólnej waluty euro. Polska nie jest samotną wyspą, którą mogą ominąć konsekwencje gospodarczych i finansowych zawirowań.
Europejskie banki są dziś poważnie zagrożone gigantycznymi stratami z powodu greckiego kryzysu. Kraje UE, USA jako najbardziej rozwinięte gospodarki świata stymulują swoje gospodarki, obniżają maksymalnie stopy procentowe kredytów, osłabiają swoje waluty, byleby tylko uratować słabnący wzrost gospodarczy, gasnącą konsumpcję i koniunkturę gospodarczą. Służą temu m.in. bardzo niskie stopy procentowe, zerowe lub nawet ujemne realne stopy procentowe banków centralnych w USA, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii 0,5 proc., Czechach 0,75 proc., a nawet w Eurolandzie.
Utrzymywanie bardzo wysokich stóp procentowych w Polsce, jednych z najwyższych w Europie, nie służy ani polskiemu PKB, ani polskim przedsiębiorcom, ani eksporterom. Jest groźne i coraz trudniejsze do udźwignięcia dla polskich kredytobiorców. Dotyczy to zarówno ogromnej dziś grupy kilku milionów naszych rodaków na olbrzymią kwotę blisko 500 mld zł, jak i firm w kwocie blisko 240 mld zł. Przy tak wysokich stopach procentowych jak obecnie w Polsce trudno będzie utrzymać nawet obecny 4-proc. wzrost PKB, a także wzrost inwestycji prywatnych w 2012 r. w wysokości 15 proc. Jaki przedsiębiorca przy zdrowych zmysłach będzie inwestował i pożyczał pieniądze przy tak wysokich kosztach kredytu i pieniądza. Tak wysoka cena pieniądza w Polsce jak ta obecna 4,5-proc. stopa preferencyjna, a zwłaszcza 6-proc. stopa lombardowa jest dziś wyłącznie nabijaniem kabzy zagranicznym bankom komercyjnym, które tego roku będą miały rekordowe zyski, oraz zachętą dla kapitału spekulacyjnego.
Wysokie stopy procentowe podnoszą i tak już ogromne koszty obsługi długu publicznego - blisko 40 mld zł rocznie, skutecznie chłodząc polską gospodarkę. Wysokie stopy oznaczają drogie kredyty ratalne, konsumpcyjne, wyższe oprocentowanie na kartach kredytowych, a to musi oznaczać niższe zakupy Polaków - ostatni dziś motor wzrostu gospodarczego. Nasze finanse publiczne od 20 lat nie były w tak dramatycznym stanie, rośnie gwałtownie zadłużenie Skarbu Państwa, rosną koszty obsługi długu, coraz większa liczba gospodarstw domowych i firm jest zagrożona bankructwem. Ulżyć należy nie tylko kredytobiorcom zadłużonym we franku szwajcarskim, ale przede wszystkim w polskim złotym. Należy więc jak najszybciej, i to znacząco, obniżyć stopy procentowe NBP. Apelujemy do RPP i prezesa NBP Marka Belki o niezwłoczne podjęcie tej korzystnej dla Polski i Polaków decyzji. Swój apel uzasadniamy troską o polski wzrost gospodarczy, stabilność finansową, a zwłaszcza kondycję finansową i materialną polskich gospodarstw domowych i firm w dobie obecnego kryzysu.
Grzegorz Bierecki
Prezes Rady Krajowej SKOK