Szczyt NATO w Warszawie zbliża się wielkimi krokami, ale prezydent stolicy nie została jeszcze poproszona, by pełnić w czasie zjazdu honory. Wcześniej była wśród witających osób, a teraz tego nie ma: - Cóż, traktowana jestem przez władze państwowe tak, jakby mnie nie było. I to zarówno przez prezydenta, jak i przez rząd premier Szydło - powiedziała w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Gronkiewicz-Waltz bardzo się tym dziwi, bo jak mówi, do takich sytuacji nie dochodziło wcześniej, a prezydentem Warszawy jest już od dekady. Jak wspomniała dawniej była zapraszana na uroczyste kolacje, co prawda i tak kolacji nie jada, ale zaproszenie to zawsze zaproszenie: - Kaczyński i Komorowski zapraszali mnie na oficjalne kolacje, kiedy do Warszawy przyjeżdżały duże i ważne delegacje. Nie, tu nie chodzi o kolacje, bo zwykle wieczorem nie jadam, ale o wzajemne relacje i choćby minimalny szacunek - tłumaczyła prezydent stolicy.
Wiceszefowa PO zdradziła też, że jej nazwisko nie pojawi się na zaproszeniach drukowanych z okazji kolejnej rocznicy powstania warszawskiego. - Ciekawostka, zawsze było tak, że na zaproszeniach, przygotowywanych jeszcze z prezydentem Kaczyńskim, było napisane, że prezydent RP i władze miasta zapraszają. Natomiast w tym roku przyszła dyrektywa, że na zaproszeniu musi być napisane "Prezydent RP Andrzej Duda" - zdradziła. Gronkiewicz-Waltz zaakceptowała taką treść, bo jak mówi, nie od tego zależy pozycja człowieka, czy jego nazwisko będzie na zaproszeniu.
Czytaj: Radni PiS nie chcą pomnika Bartoszewskiego, bo CIĘŻKIMI inwektywami obrzucał PiS