Graś poucza, Ziobro się gniewa

2010-01-11 3:00

Słucham i oczom nie wierzę! Paweł Graś, jedna z najbardziej komicznych postaci obecnego rządu, postanowił przedzierzgnąć się w kaznodzieję. Poszedł do radia, przedzierzgnął się i trochę ponauczał. Nie za dużo, to prawda, ale już po chwili został tak zbesztany przez internautów, że nieprędko wdrapie się na ambonę...

Tematem radiowego nauczania rzecznika rządu była forma przeprosin, jakie Zbigniew Ziobro umieścił w telewizji. Swego czasu Ziobro jako minister sprawiedliwości chlapnął niemądrze o znanym kardiochirurgu: "Nikt już przez tego pana pozbawiony życia nie będzie". Sąd nakazał przeprosić za te słowa. Ponieważ Zbigniew Ziobro pilnie czyta "Super Express", więc wie, że przeprosiny mogą przybierać różne postaci. Wybrał planszę nienarzucającą się zbyt nachalnie. Wyrok na to pozwalał. Ale tę właśnie formę skrytykował rzecznik Paweł Graś, twierdząc: "Były minister sprawiedliwości wykonał wyrok sądu w sposób urągający i żenujący".

Pytanie, czy Paweł Graś powinien się wypowiadać na temat tego, co jest urągające i żenujące? Mieszka przecież w willi pewnego Niemca i ten Niemiec nie chce za to od naszego ministra pieniędzy. Chce tylko, żeby mu się nieruchomością opiekował, znaczy, żeby dozorował. Społeczność internautów, pamiętając ten fakt, źle zareagowała na kaznodzieję Grasia. Jeden z nich brutalnie zapytał: "Grasiu, śnieg sypie, czy odgarnąłeś go wokół willi, w której za posługi ciecia mieszkasz?". Niestety, były też komentarze bardziej nieprzyjemne.

Co ciekawe, Zbigniew Ziobro gniewa się na "Super Express", ponieważ wyrokiem sądu przeprosiliśmy jego dziewczynę, używając formy nienarzucającej się (przeprosiliśmy za publikację zdjęcia). Ziobro gniewa się na nas za to, czego się szybciutko od "Super Expressu" nauczył i właśnie zastosował. Proszę Pana, nie ma się co gniewać, wystarczy podziękować.