Piotr Duda, gdy dowiedział się, że Jarosław Gowin w rządzie Mateusza Morawieckiego będzie odpowiadał m.in. za sprawy pracowników, jasno wyraził swoją opinię na ten temat. Według Dudy Gowin to skrajny liberał. - Mówiąc po związkowemu: to jakby napluto w twarz - komentował nominację dla szefa Porozumienia. - Powiem krótko: zostaliśmy przez PiS sprzedani - dodał (WIĘCEJ O TYM PRZECZYTASZ TUTAJ). Gowin odniósł się do słów Dudy, przypominając niezbyt wygodne dla obecnego szefa "Solidarności" fakty z przeszłości. Wicepremier w rozmowie z TVN24 rzucił, że on należał do związku, gdy "wymagało to o wiele więcej odwagi". - W uczelnianym komitecie "Solidarności" byłem tym, który ściągał na siebie uwagę i działania Służby Bezpieczeństwa - chwalił się Gowin. Szef Porozumienia dał jednak do zrozumienia, że chce poprawić nieco atmosferę.
CZYTAJ TAKŻE: Wojna TYTANÓW w PiS. Kumpel Szydło spektakularnie NOKAUTUJE człowieka Kaczyńskiego
- Jako wicepremier zrobię wszystko, żeby nie było niczyjego dyktatu. Ani dyktatu związków zawodowych, ani dyktatu pracowników. Moim obowiązkiem jako ministra rozwoju i pracy jest ochrona bezpiecznych miejsc pracy dla Polaków - zapewnił Gowin.