Jarosław Gowin ma w Krakowie dwóch synów (Zbigniewa i Ziemowita) i córkę Weronikę. Praca w rządzie zmusza go jednak do mieszkania w Warszawie, gdzie znajduje się nie tylko administracyjne, lecz także polityczne centrum Polski. Wicepremier - na fali wypowiedzi Andrzeja Dudy w Niemczech na temat braku dostępności w Polsce żarówek nieenergooszczędnych - w Radiu ZET zapytany został o to, jakich sam używa żarówek. Pytanie musiało go zaskoczyć, bo z rozbrajającą szczerością przyznał, że nie ma "szczegółowej wiedzy na ten temat". Od razu pojawiło się podejrzenie, że Gowin nie wymienia żarówek samodzielnie, o co spytała prowadząca rozmowę Beata Lubecka.
Wicepremier jednak szybko wyjaśnił, że to nieprawda. - Zdziwiłaby się pani, ale w oczywisty sposób wymieniam, chociażby dlatego że mieszkam tutaj sam - uciął Gowin, który wyraźni nie miał ochoty na rozwinięcie tego wątku.
Szef Porozumienia odniósł się też bezpośrednio do słów Dudy o żarówkach. - Pan prezydent Duda podał przykład, który bardzo często w debatach jest w Europie używany, przykład nadmiernie szczegółowych regulacji, do których ma skłonność PE czy szerzej instytucje unijne - tłumaczył prezydenta Gowin.