Według Gowina postulat likwidacji gabinetów politycznych to "jeden wielki populizm". W jego opinii: – To pozbawianie polskiego państwa instrumentów, które pozwalają nam skutecznie walczyć z lobbystami. Ponadto podkreślił, że gabinety polityczne są niezbędne do prowadzenia polityki ponieważ: - W każdym kraju proces legislacyjny podatny jest na różne naciski lobbystyczne. Aby im zapobiec czasami trzeba w Sejmie przeprowadzić setki rozmów. Robią to przede wszystkim przedstawiciele gabinetów politycznych.
Jak dalej tłumaczył: - Żeby przeforsować ustawę, która służy ogółowi, czasami trzeba odbyć setki rozmów z posłami, bo do nich docierają lobbyści z argumentami, mówią: to złe rozwiązanie, brońmy interesów… Tak jest, to najważniejsze zadanie, pomoc ministrowi w przeforsowaniu w parlamencie rozwiązań, które dobrze służą ogółowi Polaków (...) Jak polikwidujemy gabinety polityczne w ministerstwach, proszę państwa, oświadczam uroczyście, że lobbyści będą mieli pełne pole do popisu.
Na koniec wicepremier stanowczo zapowiedział: - Mam pięć osób w gabinecie politycznym i będę walczył o gabinet polityczny jak lew. Dlatego że uważam, że likwidacja gabinetów politycznych to ograniczenie skuteczności działania państwa.
Na słowa Gowina odpowiedział Paweł Kukiz, który na swoim Facebooku napisał: - Gowin z głodu zaczyna bredzić (...) stwierdził, że "Kukiz żądając likwidacji gabinetów politycznych chce... osłabić Państwo". Rozumiem, że już nawet pogonienie jednego Misiewicza z gabinetu postawiło Polskę na krawędzi przepaści? Misiek, wróć! Do gabinetu Gowina -będziesz kupował mu pasztetową.
Zobacz także: Bielan narzeka na zarobki jak Gowin. Dostaje ponad 10 tys. zł, ale bez pensji żony byłoby mu się ciężko utrzymać