Od 1 stycznia 2025 r. zakazane będzie spalanie gazu w pochodni. Od 1 stycznia 2027 r. zakazane będzie uwalnianie do atmosfery w kopalniach węgla emitujących ponad 5 ton metanu na kilotonę wydobytego węgla, a w przypadku kopalń emitujących ponad 3 tony metanu na kilotonę wydobytego węgla zakaz ten zacznie obowiązywać 1 stycznia 2031 r. Uwalnianie do atmosfery i spalanie gazu w pochodni w zamkniętych i opuszczonych kopalniach zostanie zakazane od 1 stycznia 2030 r.
Jak poinformowało se.pl biuro prasowe śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” związkowcy chcą spotkania z szefami komisji Parlamentu Europejskiego, które pracują nad wzmiankowanym aktem prawnym. 7 lutego Dominik Kolorz (przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „S”) i Bogusław Hutek (przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „S”) skierowali (do szefów komisji Parlamentu Europejskiego, które pracują nad projektem rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady UE w sprawie redukcji emisji metanu w sektorze energetycznym) listy z wnioskiem o spotkanie. „80 proc. wydobywanego w Polsce węgla kamiennego, zarówno energetycznego, jak i koksowego, pochodzi z pokładów metanowych. Dla Polskiej Grupy Górniczej przyjęcie projektu rozporządzenia w obecnej formie będzie oznaczało konieczność niemal natychmiastowego zamknięcia dwóch trzecich kopalń. W podobnej lub nawet gorszej sytuacji jest Jastrzębska Spółka Węglowa...” – czytamy w liście odpowiedzialnych za tworzenie kontrowersyjnego aktu prawnego.
– Wskaźniki zawarte w tym projekcie są niewykonalne dla polskich kopalń, zwłaszcza w przypadku powietrza z szybów wentylacyjnych. Nie istnieje technologia, która pozwalałaby tak skutecznie wychwytywać metan. To oznacza, że w 2027 r. większość kopalń węgla energetycznego pójdzie do likwidacji. W rozporządzeniu jest zapis, że obostrzenia mają objąć węgiel koksowy trzy lata później. To jednak nie rozwiązuje problemu, a jedynie odsuwa w czasie wyrok śmierci dla kopalń JSW – przepowiada Bogusław Hutek. Tu związkowiec nieco przesadził. Otóż są techniki przedksploatacyjne odmentanowania pokładów węgla kamiennego poprzez tzw. hydroszczelinowanie. Taką techniką uwalnia się ze skał gaz łupkowy. Doświadczenia w pozyskiwaniu metanu (nim zostanie on uwolniony w troku eksploatacji) były prowadzone przez PGNiG i zakończyły się sukcesem. Szkopuł w tym, że technika pozyskiwania tym sposobem metanu jest szalenie droga (tak samo, jak kosztowna jest eksploatacja gazu z łupków) i spółek węglowych nie stać na ich wdrożenie.
Prawie wszystko wskazuje, że metan znajdzie się na cenzurowanym. W grudniu 2022 r. rozporządzenie metanowe zostało zaakceptowane przez Radę Unii Europejskiej, czyli ministrów krajów członkowskich. Głosowanie nad przyjęciem odbyć ma się najpóźniej w kwietniu. Dostało się rządowi od przewodniczącego Kolorza: – Ministerstwo Klimatu po raz kolejny zaakceptowało rozwiązania skrajnie szkodliwe dla polskiej gospodarki. Pani minister Moskwa pewnie powie teraz, że Polska została przegłosowana, ale nie widzieliśmy jakiejkolwiek aktywności rządu, nawet w wypowiedziach medialnych. Dla rządzących ten temat nie istnieje. Rządzący akceptując rozporządzenie metanowe, albo nie rozumieją, co podpisali, albo świadomie postawili krzyżyk na górnictwie –uważa Dominik Kolorz.
Metan z pokładów węgla, to gaz ziemny w najczystszej z możliwych postaci. Występuje w formie cząsteczek gazu zaabsorbowanych na ziarnach węgla. Pod wpływem eksploatacji górniczej obniża się ciśnienie w górotworze, gaz uwalnia się do wyrobisk górniczych. Kopalnie, ze względów bezpieczeństwa muszą odprowadzać go na powierzchnię. Problemem jest zagospodarowanie metanu odprowadzonego z istniejących wyrobisk. Rocznie pozyskuje się ok. 900 mln m sześc. metanu, z czego ok. 270 mln udaje się wykorzystać komercyjnie. Najwięcej metanu występuje na głębokościach od 600 do 1200 m. Poniżej tej głębokości zawartość metanu zdąża do wartości minimalnych.