Łukasz Warzecha

i

Autor: Andrzej Lange/SUPER EXPRESS Łukasz Warzecha

Felieton "Połajanki malkontenta"

"Gorliwi samorządowcy PiS". Kogo ma na myśli Warzecha?

2022-11-04 5:36

"Czy wiedzą państwo, co jest w druku sejmowym nr 2716? Otóż kryje się pod tym numerem wyjątkowo krótka, złożona zaledwie z pięciu artykułów ustawa. Kluczowy przepis projektu brzmi: „Postępowania w sprawach o przestępstwo polegające na podjęciu działań, o których mowa w art. 1, wszczęte i niezakończone prawomocnym wyrokiem przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy umarza się”. Wspomniane działania to przekazanie Poczcie Polskiej danych osobowych mieszkańców gminy podczas przygotowań do wyborów kopertowych w 2020. Wyborów szczęśliwie niedoszłych" - napisał w najnowszym felietonie Warzecha.

Bezczelność Plus

Czy wiedzą państwo, co jest w druku sejmowym nr 2716? Otóż kryje się pod tym numerem wyjątkowo krótka, złożona zaledwie z pięciu artykułów ustawa. Kluczowy przepis projektu brzmi: „Postępowania w sprawach o przestępstwo polegające na podjęciu działań, o których mowa w art. 1, wszczęte i niezakończone prawomocnym wyrokiem przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy umarza się”. Wspomniane działania to przekazanie Poczcie Polskiej danych osobowych mieszkańców gminy podczas przygotowań do wyborów kopertowych w 2020. Wyborów szczęśliwie niedoszłych.

Przypomnijmy: władza wykorzystała wówczas epidemię i swoją paniczną reakcję na nią (dzisiaj już wiemy, bo ukazują się na ten temat kolejne recenzowane badania naukowe, że lockdowny były całkowicie kontrproduktywne, niemal nic nie dawały, za to przynosiły niezliczone szkody), żeby spróbować przeprowadzić wybory prezydenckie w takiej formie, która mogła dać Andrzejowi Dudzie przewagę za sprawą samej formy głosowania – przez Pocztę Polską. Przewodzić temu przedsięwzięciu miał wybitny dowódca, idący od sukcesu do sukcesu – wicepremier Jacek Sasin.

Przy okazji odwołano ówczesnego prezesa poczty, Przemysława Sypniewskiego, który twierdził, że kierowana przez niego instytucja nie da poradzi sobie z takim przedsięwzięciem. Twierdził słusznie. Poczta Polska nie radzi sobie nawet z dostarczeniem na czas zwykłego listu na drugi koniec miasta, a co dopiero z obsługą wyborów. Wobec tak oczywistego defetyzmu Sypniewski dostał jednak kopa, a na jego miejsce przyszedł prosto z MON Tomasz Zdzikot, wierny żołnierz Mariusza Błaszczaka, który miał sobie poradzić ze wszystkim. (Ostatnio z PP odszedł.)

Wobec oporu Jarosława Gowina sprawa się jednak rypła, a w ubiegłym roku NIK przedstawił na temat niedoszłych wyborów kopertowych raport wprost druzgocący. „NIK stwierdza, że działania podjęte przez kontrolowane podmioty (organy państwa oraz Spółki), bazując na prawnie wadliwych decyzjach z 16 kwietnia 2020 r. skutkowały niegospodarnym wydatkowaniem ze Skarbu Państwa kwoty 56 450 406,16 zł oraz powstaniem szkody finansowej w PP S.A. i PWPW S.A.” – czytamy w nim. Nikt nie poniósł za tę grandę odpowiedzialności, a wybory, jak się okazało, dało się w końcu przeprowadzić w normalnym trybie.

Teraz najwyraźniej trzeba się zatroszczyć o tych gorliwych samorządowców z PiS, którzy na zmarszczenie brwi Naczelnika szybciutko dostarczyli listy wyborców poczcie. W uzasadnieniu projektu czytamy: „Potrzeba i cel przyjęcia projektowanych rozwiązań wynika z kształtowania się linii orzeczniczych, które opierają się na redukcyjnej i formalistycznej wykładni dokonywanej przez wojewódzkie sądy administracyjne oraz niektóre sądy powszechne”. Tłumacząc na polski: trzeba szybko przyjąć ustawę, bo sądy orzekają przeciwko naszym. Chciałoby się powiedzieć: bezczelność! Ale ile takich aktów bezczelności już widzieliśmy?