Janusz Korwin-Mikke: Golf. Rada na KORUPCJĘ - przywrócić dziki KAPITALIZM

2011-04-05 15:01

Czy zastanawialiście się kiedyś Państwo, skąd taka popularność gry w golfa? Powiedzmy jasno: mięśni ten sport niespecjalnie wyrabia, nie wymaga też jakiejś ogromnej dozy intelektu... Dawniej grało w to sporo bogatych snobów. A teraz staje się coraz bardziej popularny.

Część tych ludzi naprawdę pokochała golfa - i pewno obrazi się na mnie za ten artykuł. Ale większość ma w tym interes.

Pola golfowe to dziś główne miejsce do ubijania lewych interesów.

Przy szachach czy brydżu zawsze może być podsłuch. Przy boksie i piłce nożnej dyskutować się nie daje. A w golfie: ja piłeczka: pyk; ty piłeczka: pyk - i teraz idziemy obok siebie przez dwieście jardów i rozmawiamy, nie budząc żadnych podejrzeń.

Potem możemy w szatni nawet zamienić swoje torby na kije...

Przeczytaj koniecznie: WSZYSTKIE felietony Janusza Korwin-Mikkego >>>

Problem polega na tym, że w socjalizmie wszystko się "załatwia". W kapitalizmie nie można było niczego "załatwić" - wszystko trzeba było kupić.

W kapitalizmie pan Kowalski, nawet zamożny facet, idzie do lekarza, płaci 50 złotych - i on go sumiennie bada. I jeśli przyjdzie do niego np. minister Wiśniewski i zapłaci 50 zł - to go tak samo sumiennie zbada.

Inaczej jest w socjalizmie. I pan Kowalski, i pan Wiśniewski płacą te same 50 zł - do kasy NFZ - ale Wiśniewski otrzyma za to znacznie lepszego lekarza. Bo sobie to "załatwi".

Bo w socjalizmie złotówka nie jest równa złotówce...

My już przywykliśmy, że sobie "załatwiamy". Mamy znajomości. I z przerażeniem myślimy o kapitalizmie, gdzie żadne "znajomości" nie pomogą. Trzeba po prostu zapłacić.

Zapominamy tylko o tym, że nie tylko my sobie "załatwiamy". Inni też sobie "załatwiają". A członkowie elity "załatwiają" sobie takie interesy, że głowa boli.

Bardzo wielu ludzi mówi: to postawmy policjanta nad każdym, załóżmy podsłuchy i na polach golfowych...

To nic nie pomoże. Co najwyżej wszystko zdrożeje - bo trzeba będzie przekupywać jeszcze tych, co podsłuchują.

Jedyna rada na korupcję - to przywrócić kapitalizm. Dziki, drapieżny kapitalizm. Taki, w którym nic się nie "załatwia". Ani lipnych zwolnień z pracy, ani ulgowych recept na dziadka emeryta, ani wizyt u lekarza poza kolejką...

Straszne - nieprawdaż?

Taki ustrój panował w XIX wieku w Stanach Zjednoczonych.

I kto tam uciekał? Bogacze z workami złota?

Ależ skąd! Uciekali tam zwykli, szarzy, biedni - nieraz bardzo biedni - pracowici ludzie. Uczciwi ludzie. Uciekali tam - i dorabiali się.

Oczywiście: nie wszyscy się dorabiali. Ale teraz w Polsce o wiele trudniej jest się dorobić.

Bo dla ludzi biednych kapitalizm to najlepszy ustrój.

Natomiast kapitaliści na ogół nie lubią kapitalizmu. Mam wielką fabrykę, zarabiam miliony - a oto przychodzi konkurent i produkuje taniej i lepiej ode mnie. Za rok będę bankrutem... A w socjalizmie dam w łapę urzędnikowi - i on zamknie konkurentowi firmę. Dla ochrony środowiska - na przykład.