Część tych ludzi naprawdę pokochała golfa - i pewno obrazi się na mnie za ten artykuł. Ale większość ma w tym interes.
Pola golfowe to dziś główne miejsce do ubijania lewych interesów.
Przy szachach czy brydżu zawsze może być podsłuch. Przy boksie i piłce nożnej dyskutować się nie daje. A w golfie: ja piłeczka: pyk; ty piłeczka: pyk - i teraz idziemy obok siebie przez dwieście jardów i rozmawiamy, nie budząc żadnych podejrzeń.
Potem możemy w szatni nawet zamienić swoje torby na kije...
Przeczytaj koniecznie: WSZYSTKIE felietony Janusza Korwin-Mikkego >>>
Problem polega na tym, że w socjalizmie wszystko się "załatwia". W kapitalizmie nie można było niczego "załatwić" - wszystko trzeba było kupić.
W kapitalizmie pan Kowalski, nawet zamożny facet, idzie do lekarza, płaci 50 złotych - i on go sumiennie bada. I jeśli przyjdzie do niego np. minister Wiśniewski i zapłaci 50 zł - to go tak samo sumiennie zbada.
Inaczej jest w socjalizmie. I pan Kowalski, i pan Wiśniewski płacą te same 50 zł - do kasy NFZ - ale Wiśniewski otrzyma za to znacznie lepszego lekarza. Bo sobie to "załatwi".
Bo w socjalizmie złotówka nie jest równa złotówce...
My już przywykliśmy, że sobie "załatwiamy". Mamy znajomości. I z przerażeniem myślimy o kapitalizmie, gdzie żadne "znajomości" nie pomogą. Trzeba po prostu zapłacić.
Zapominamy tylko o tym, że nie tylko my sobie "załatwiamy". Inni też sobie "załatwiają". A członkowie elity "załatwiają" sobie takie interesy, że głowa boli.
Bardzo wielu ludzi mówi: to postawmy policjanta nad każdym, załóżmy podsłuchy i na polach golfowych...
To nic nie pomoże. Co najwyżej wszystko zdrożeje - bo trzeba będzie przekupywać jeszcze tych, co podsłuchują.
Jedyna rada na korupcję - to przywrócić kapitalizm. Dziki, drapieżny kapitalizm. Taki, w którym nic się nie "załatwia". Ani lipnych zwolnień z pracy, ani ulgowych recept na dziadka emeryta, ani wizyt u lekarza poza kolejką...
Straszne - nieprawdaż?
Taki ustrój panował w XIX wieku w Stanach Zjednoczonych.
I kto tam uciekał? Bogacze z workami złota?
Ależ skąd! Uciekali tam zwykli, szarzy, biedni - nieraz bardzo biedni - pracowici ludzie. Uczciwi ludzie. Uciekali tam - i dorabiali się.
Oczywiście: nie wszyscy się dorabiali. Ale teraz w Polsce o wiele trudniej jest się dorobić.
Bo dla ludzi biednych kapitalizm to najlepszy ustrój.
Natomiast kapitaliści na ogół nie lubią kapitalizmu. Mam wielką fabrykę, zarabiam miliony - a oto przychodzi konkurent i produkuje taniej i lepiej ode mnie. Za rok będę bankrutem... A w socjalizmie dam w łapę urzędnikowi - i on zamknie konkurentowi firmę. Dla ochrony środowiska - na przykład.