Wydawać by się mogło, że ocena tego tragicznego wydarzenia, jednoznacznie interpretowanego przez naszych historyków, nie powinna budzić wśród parlamentarzystów żadnych kontrowersji. Sowieci, na mocy tajnego protokołu do paktu Ribbentrop-Mołotow, napadli na Polskę, zajmując ponad połowę jej terytorium. Konsekwencją tej napaści była przymusowa paszportyzacja, wywózki na Syberię i do Kazachstanu setek tysięcy obywateli Polski, a w końcu fizyczna eksterminacja w Katyniu, Miednoje, Charkowie...
Niestety, prowadzona przez liderów partyjnych polityka historyczna, a raczej polityka pamięci, bo z faktami postępują oni w sposób nader swobodny, doprowadziła do żałosnego spektaklu w Sejmie. Wykorzystywanie historii do zbicia kapitału politycznego jest niesmaczne. I nie ma nic wspólnego z godnym uczczeniem pamięci ofiar sowieckiej agresji.