Jarosław Kaczyński

i

Autor: Sebastian Wielechowski/SE Jarosław Kaczyński

Mocno walił w Kaczyńskiego, teraz wstąpi do PiS?! Mamy komentarz z pierwszej ręki [EXPRESS BIEDRZYCKIEJ]

2021-10-06 15:23

Według Najwyższej Izby Kontroli z budżetu Funduszu Sprawiedliwości, który miał pomagać ofiarom przestępstw, nieprawidłowo wydano ponad 280 mln zł. Ministerstwo sprawiedliwości ignoruje ustalenia kontrolerów i nazywa je "insynuacjami". Jednak według byłego posła PiS, Zbigniew Ziobro powinien być zdymisjonowany. - Z całą pewnością ta kontrola jest bardzo niekorzystna dla pana ministra Ziobry (...) Gdyby to zależało ode mnie, to bym go zdymisjonował. Ale nie ja jestem premierem - mówi w programie "Express Biedrzyckiej" Zbigniew Girzyński i dodaje: "premier też pewnie chętnie by go zdymisjonował". Polityk, który ostatnio mocno walił w Jarosława Kaczyńskiego, odniósł się także o plotek na temat jego powrotu do PiS.

Według byłego posła PiS i obecnego koła Polskie Sprawy NIK powinna mieć szersze uprawnienia. - Powinniśmy Najwyższej Izbie Kontroli i jej prezesowi dać uprawnienia prokuratorskie, żeby w tego typu sprawach mógł reagować jeszcze bardziej konsekwentnie. Bo żadna publiczna złotówka nie powinna być marnotrawiona.

Kamila Biedrzycka: Niby koło Polskie Sprawy, ale chyba powinnam już pana przywitać jako posła powracającego do klubu PiS?

Zbigniew Girzyński: Nie… absolutnie koło Polskie Sprawy. Nie wiem z czego wynika ta uwaga pani redaktor.

- Na przykład z tego, jak pan głosował ws. Polskiego Ładu. Inaczej niż pana koledzy.

- Rozmawialiśmy na ten temat, zdania były dość różne. Dostrzegaliśmy negatywne rzeczy, ale także to, że dokonano dwóch dość istotnych zmian. Postanowiliśmy się wstrzymać, ale ja byłem zdania, że te zmiany trzeba docenić. One co prawda nie likwidują mankamentów tej ustawy, ale trochę łagodzą jej niekorzystny wymiar. Były też rozwiązania korzystne, jak podwyższenie kwoty wolnej od podatku. Stąd taka, a nie inna nasza decyzja.

- Nie „wasza”, bo pan głosował za. Inaczej niż koledzy. To pańska decyzja.

- Jak najbardziej. Ale podkreślam, że koledzy z koła wstrzymali się w tej sprawie, w odróżnieniu od pozostałych podmiotów opozycji.

- Dlaczego pan zagłosował „za”? Rozpoczyna pan drogę powrotną w ramiona prezesa PiS?

- Tuż przed samym głosowaniem rozmawiałem z osobą, do której mam w tej sprawie duże zaufanie, z Adamem Abramowiczem, pełnomocnikiem ds. małych i średnich przedsiębiorstw. Był dużym krytykiem rozwiązań zaproponowanych w Polskim Ładzie, ale te dwie zmiany, o których już wspomniałem, czyli obniżka z 9 do 4,9 proc. ws. składki zdrowotnej i tzw. ulga dla klasy średniej spowodowały, że skłaniał się do oceny, że w tym kształcie ta ustawa jest o wiele lepsza niż na początku i warto aby przeszła przez Sejm. Być może w Senacie uda się wprowadzić jeszcze korzystniejsze zmiany. To są moje powody. Zawsze staram się do wszystkiego podchodzić merytorycznie i nie wiązać od razu z polityką.

Express Biedrzyckiej - Zbigniew Girzyński: Banaś powinien mieć uprawnienia prokuratorskie

- Skoro merytorycznie, to co pana skłoniło do poparcia propozycji, która zakłada integrację terminali płatniczych z kasami, które będą słać nasze dane online bezpośrednio do urzędów skarbowych? Przecież to jest całkowite odarcie obywateli z prywatności.

- Rozwiązań w ustawie było bardzo wiele… mamy tak, a nie inaczej skonstruowaną rzeczywistość prawną (…) decyzję podejmujemy na końcu. To bardzo szeroka ustawa.

- I to jest odpowiedzialność ustawodawcy. Po co było blokować tyle rzeczy w jedną?

- Prawda. Gdyby to zależało ode mnie, to ja bym tę ustawę podzielił na kilka części, bo ona dotykała bardzo szczegółowych rozwiązań w wielu obszarach (…) nie podoba mi się to. Ale na końcu, jak każdy parlamentarzysta, muszę rozstrzygnąć czy zagłosować „za” czy „przeciw”.

- Czy dziś, z ręką na sercu, powie pan: nie mam planów powrotu do PiS?

- Tak. Nie mam takich planów.

- A jak one szybko mogą się zmienić? Czy są niezmienialne?

- Plany zawsze mogą się zmienić, bo życie jest rzeczą zmienną. Obecnie jednak takich planów nie posiadam.

- A gdyby dostał pan dziś atrakcyjną propozycję objęcia stanowiska w którejś ze spółek skarbu państwa?

- Na pewno bym takiego stanowiska nie przyjął i w ogóle nie wyobrażam sobie tego rodzaju rozmów.

- Zgadza się pan z tymi, którzy mówią, że stan wyjątkowy na granicy jest na rękę PiS, bo społeczeństwo w kryzysie skupia się wokół władzy i sondaże rosną?

- To jest absolutnie na rękę rządowi. Tego typu kryzysy, które generują poparcie dla rządu są zawsze dla każdego rządu korzystne. Co nie oznacza, że ten kryzys wywołuje, bo to jest odpowiedzialność Łukaszenki i co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości. Natomiast z politycznego punktu widzenia, z całą pewnością, ten kryzys na granicy sprzyja PiS. W dużej mierze zresztą przyczyniła się do tego także opozycja, jej jeżdżący na granicę i robiący tam happeningi, polityczni celebryci.

- Dlaczego rząd nie chce wpuścić tam organizacji międzynarodowych i Frontexu?

- Przypuszczam, że uznał, że to byłoby pokazanie pewnej słabości. Posłużenie się nim zamiast naszymi służbami granicznymi mogłoby sprawiać wrażenie, że te służby sobie nie radzą.

- Według NIK nieprawidłowo wydano ponad 280 mln zł z budżetu Funduszu Sprawiedliwości. Czy w związku z tym Zbigniew Ziobro powinien zostać zdymisjonowany z funkcji ministra?

- Z całą pewnością ta kontrola jest bardzo niekorzystna dla pana ministra Ziobry. W ogóle uważam, że powinniśmy Najwyższej Izbie Kontroli i jej prezesowi dać uprawnienia prokuratorskie, żeby w tego typu sprawach mógł reagować jeszcze bardziej konsekwentnie. Bo żadna publiczna złotówka nie powinna być marnotrawiona. A ta kontrola NIK wykazała w sposób wielce prawdopodobny, że Fundusz Sprawiedliwości nie jest wykorzystywany zgodnie z przeznaczeniem, dla którego został stworzony.

- Marian Banaś na razie uprawnień prokuratorskich nie ma. Pytam więc o ewentualne konsekwencje polityczne dla Zbigniewa Ziobry.

- Gdyby to zależało ode mnie, to bym go zdymisjonował. Ale nie ja jestem premierem. Premier też pewnie chętnie by go zdymisjonował, ale z powodu tworzenia rządowej większości w oparciu o stanowiska ministerialne, zapewne tego nie zrobi. Choć jestem absolutnie przekonany, że chciałby to zrobić.

- Brudna gra, ta polska polityka.

- Nie polska. Każda.

Rozmawiała Kamila Biedrzycka