W nowym Sejmie zabraknie polityków, którzy zasiadali w nim od lat. W szczególności widoczne jest to wśród ludowców. Wyborcy kazali spakować swoje rzeczy uznawanemu za jednego z najbardziej wpływowych działaczy, szefowi klubu parlamentarnego Janowi Buremu (52 l.). Czerwoną kartkę dostał też lider PSL Janusz Piechociński (55 l.). Tak jak pozostałym 221 odchodzącym posłom, na pożegnanie przysługuje im sowita odprawa. Będą mogli zainkasować trzykrotność miesięcznego uposażenia (9892 zł), czyli prawie 30 tys. zł. Jednak odprawy przysługują nie tylko starym wyjadaczom. Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora odprawa należy się każdemu parlamentarzyście, który sprawował mandat w kończącej się kadencji. I nie ma przy tym znaczenia, jak długi był to okres. Poseł, który zasiadał w Sejmie przez pełne 4 lata, dostanie tyle samo pieniędzy co jego koledzy, którzy karierę w parlamentarnych ławach zaczynali przed końcem kadencji, np. Andrzej Dołecki (30 l.) z Ruchu Palikota, który zasiadł w Sejmie tydzień przed końcem jego kadencji. Łącznie pożegnanie 223 posłów kosztować będzie 6,5 mln zł, zaś 39 senatorów - 1,1 mln zł.
Zobacz: Liroy schował tatuaże, tak jak zapowiedział
Auta i tablety dla nowych posłów
12,5 tys. zł miesięcznie na konto, tyle samo na utrzymanie poselskiego biura - to na "dzień dobry" otrzymają nowi parlamentarzyści. Ale jakby tego było mało, będą mogli też korzystać z supernowoczesnych tabletów. Koszt transakcji? Bagatela - 1,7 mln zł. Co ciekawe, tablety dla posłów kupowano już całkiem niedawno, 3 lata temu wydaliśmy na to półtora miliona. - Tablety ułatwiły nam pracę. Mam teraz szybki dostęp do druków sejmowych i do internetu - mówił nam Marek Suski (57 l.), poseł PiS. A to nie koniec kontrowersyjnych zakupów - 22 października Kancelaria Sejmu ogłosiła przetarg na zakup sześciu nowych samochodów. Auta mają być wyprodukowane w tym roku, z klimatyzacją i tapicerką w czarnym kolorze. Według naszych szacunków, ich koszt to ok. pół miliona złotych. - Celem przetargu jest wymiana najstarszych aut, a dzięki temu ograniczenie kosztów ich eksploatacji i zmniejszenie awaryjności - twierdzi sejmowe biuro prasowe.