Partie, które w wyborach przekroczyły próg 3 proc. poparcia mają prawo otrzymać subwencję czyli pieniądze od państwa, niezależnie od tego czy politycy danego ugrupowania zasiadają w Sejmie. Na taką państwową pomoc załapało się łącznie 9 partii.
Najbogatszą jest PiS. Formacja Jarosława Kaczyńskiego (70 l.) dostała 18,5 mln zł z subwencji i niewiele ponad milion od osób fizycznych. Składki członków to 579 tys. zł, a darowizny wynoszą 464 tys. zł. Jak wygląda sytuacja finansowa w obozie Grzegorza Schetyny (56 l.)? Dzięki subwencji PO zainkasowało 15,4 mln zł. Członkowie dali na partię ledwie 35 tys. zł, zaś dzięki darowiznom Platforma zyskała 877,5 tys. zł.
Do najbogatszych można zaliczyć też SLD i PSL. Obie partie dostały z subwencji ponad 4 mln zł. W 2018 r. przychody ludowców sięgnęły 9,6 mln zł, a sojuszu 6,3 mln zł. Wiosna nie brała udziału w wyborach z 2015 r., a Nowoczesna złożyła wadliwe sprawozdanie finansowe, więc obie partie nie dostały subwencji. Ludzie Roberta Biedronia (43 l.) inkasowali głównie darowizny, które wynoszą 118 160 zł. Nowoczesna dostała ponad milion od swoich darczyńców.