- Dzisiejsze stanowisko Sądu Najwyższego odbieram jednoznacznie. Jest to dalsze szerzenie się anarchii w naszym kraju. Tak naprawdę zebrał się zespół kolesi, którzy bronią status quo poprzedniej władzy - ostro oceniła we wtorek Mazurek. Monika Olejnik zapytała swojego gościa, czy takie słowa przystojną rzeczniczce partii rządzącej. Zdaniem posła nie były to skandaliczne słowa, bo skoro ktoś się zna od lat i razem spotyka, to jest grupą kolesiów: - Jeśli ktoś razem prowadzi życie towarzyskie, to niewątpliwie jest to grupa kolesiów - stwierdził polityk. Na co Olejnik odparła, że w takim razie PiS to także grupa kolesiów, która nie respektuje wyroków TK. - My się nie spotykamy jako PiS u Sowy i Przyjaciół - tłumaczył Jaworski, ale nie potrafił przywołać przykładu towarzyskich sędziów Sądu Najwyższego. Dziennikarka była wyraźnie oburzona porównaniami posła, który szedł w zaparte i upierał się, że sędziowie nie pracowali zgodnie z prawem, bo nie wypełnili nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.
Oberwało się też prezesowi Andrzejowi Rzeplińskiemu, który zdaniem Jaworskiego poucza innych, a sam nie wypełnia właściwie swojej roli. Wspomniał też, że albo prawo jest respektowane albo: - Będzie tak, że jakaś osoba jedna z drugą spotyka się w restauracji będzie decydowała o tym, co w Polsce będzie funkcjonować jako prawo. Rozmowa Jaworskiego i Olejnik nie była spokojna, były przerwania rozmówcy, pokrzykiwania i pouczania.
Jaworski kłócił się z Olejnik - w tle "kolesie"
Słowo "kolesie" padało z jednej i drugiej strony. Andrzej Jaworski z PiS wprost nie dawał Olejnik możliwości zadawania pytań! A na wspomnienie, że Polacy chcą opublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego, odparł, iż kiedyś badania wskazywały zwycięstwo Komorowskiego w wyborach. Nie brakło ostrych zaczepek: - Pani ma swój własny rozum - A pan czyj?! To zdecydowanie była rozmowa, która rozgrzała rozmówców do czerwoności!
Zobacz: Beata Mazurek o sędziach Sądu Najwyższego: Zespół KOLESI