Giertych po wizycie policji: Była SUPER impreza

2017-06-26 11:41

W piątek odbyła się huczna impreza u Romana Giertycha. W podwarszawskiej willi mecenasa bawili się ludzie z pierwszych stron gazet: politycy, dziennikarze, celebryci. Wszyscy świętowali imieniny Giertycha i urodziny jego żony. Niestety, impreza przeszkodziła sąsiadom, którzy dwukrotnie wzywali policję, by ta uciszyła biesiadników. W porannej radiowej rozmowie Giertych tłumaczył się z głośnych imienin.

Roman Giertych obchodził w piątek imieniny,  a jego żona Barbara świętowała urodziny. Małżonkowie postanowili wyprawić wspólną imprezę w wielkim stylu. Do domu mecenasa zjechali się znani. Na imieninową imprezę mecenasa wpadł Ryszard Kalisz z młodziutką żoną Dominiką, Borys Budka, Kazimierz Marcinkiewicz, Bartłomiej Sienkiewicz, ale też restauratorka Magda Gessler, która żeby nie spóźnić się na uroczystość przyleciała helikopterem. Goście bawili się bardzo dobrze, tak dobrze, że sąsiedzi zaalarmowali policję! Nie mogli znieść głośnej imprezy i postanowili zareagować. - Policjanci zostali wezwani na miejsce ok. godz. 22. Interwencja zakończyła się pouczeniem - potwierdza w rozmowie z "Super Expressem" nadkom. Anna Kędzierzawska z Komendy Stołecznej Policji.



Co na to Giertych? W porannej rozmowie z radiem ZET mecenas skomentował piątkową balangę: - Była super impreza - powiedział zadowolony. Na stwierdzenie prowadzącego, że czasem imprezy wymykają się spod kontroli, odparł: - Nie wymknęła się spod kontroli. A na słowa dziennikarza, że było głośno, ale w ramach obowiązującej ciszy nocnej, odpowiedział: - Tak jest. I dodał: - Żadnego mandatu nie dostałem od policji. Podkreślił, że nawet nie wie, czy policja faktycznie była.

Zobacz: Policja przerwała balangę u Giertycha