Już wczesnym rankiem przed Sądem Najwyższym w Warszawie pojawiła się duża grupa protestujących, którzy chcieli wesprzeć Małgorzatę Gerdorf. We wtorek po spotkaniu Gersdorf z prezydentem Dudą, rzecznik Sądu Najwyższego, sędzia Michał Laskowski poinformował, że Gersdorf pojawi się w pracy. Jak zapowiedziano, tak też się stało. Gersdorf pojawiła się w pracy po godzinie 8.00.
Zgromadzeni przed siedzibą sądu wręczyli jej białe róże i wznosili okrzyki: "Konstytucja!" ,"Sędziowie są nieusuwalni!". Zebrani mieli ze sobą plakaty z napisami: Konstytucja. Powitać Gersdorf, która przyszła do pracy zdecydowali się też posłowie opozycji, a wśród nich Borys Budka, Michał Szczerba, Arkadiusz Myrcha i Bartosz Arłukowicz.
Gersdorf powiedziała do zebranych: - Występuję w obronie porządku prawnego państwa i pragnę dać świadectwo prawdzie o istnieniu granicy między Konstytucją a łamaniem Konstytucji. Mam nadzieję, że ład prawny w Polsce zostanie przywrócony. Tak ważna jest Konstytucja, która nie została zmieniona i tak ważne są wartości i racje, które tam są zapisane - powiedziała. I z uśmiechem podziękowała przybyłym: – Dziękuje, że przyszliście tak rano. Ja zaspałam.
We wtorek Małgorzata Gersdorf w Sejmie zapowiedziała, że będzie w pracy w środę, a później pójdzie na urlop: - Jeśli chodzi o mój status, to on nie zmienił się po rozmowie z panem prezydentem. Jutro jeszcze przyjdę do pracy, bo konstytucja stawia mi 6–letnią kadencję do wykonania i muszę działać zgodnie z konstytucją. Natomiast desygnowałam pana prezesa Izby Pracy Józef Iwulskiego do wykonywania obowiązków w czasie mojej nieobecności, ponieważ zamierzam iść na urlop który, chyba państwo rozumiecie, mi się należy.
W środę zaś rzecznik SN sędzia Laskowski w rozmowie z wp.pl powiedział, że Gersdorf na urlop w najbliższym czasie jednak nie pójdzie: - Pani prezes przez kilka najbliższych dni będzie normalnie pojawiała się w pracy.