Wróci pobór do wojska? Mają taki pomysł w Wielkiej Brytanii

i

Autor: pixabay.com/tprzem

Tak Polska ma się przygotować do wojny?

Generałowie za powszechnym poborem do wojska: "Im wcześniej tym lepiej"!

2024-04-05 22:29

Generałowie opowiadają się za powszechnym poborem do wojska. Wojskowi mają różne stanowiska, które łączy jedna wspólna myśl: w sytuacji realnego zagrożenia, zawodowa armia to za mało. Najdalej w tej sprawie idzie gen. Leon Komornicki. - Im szybciej zaczniemy działać tym lepiej – przekonuje ekspert.

Sygnał do dyskusji dał szef BNN Jacek Siewiera (40 l.), który opowiedział się za powszechnym poborem. Takie rozwiązanie wykluczył Władysław Kosiniak Kamysz (43 l.), szef MON. Postanowiliśmy jednak zapytać o zdanie generałów, którzy zabierają często głos w debacie publicznej. Zdecydowanie najgorętszym orędownikiem powrotu po kilkunastu latach obowiązkowej służby jest gen. Leon Komornicki, który twierdzi, taka aktywność powinna być poprzedzona wcześniejszym szkoleniem obronnym. - Im szybciej tym lepiej. Służba nie powinna trwać dłużej niż osiem miesięcy. To musi być spójne z przygotowaniem cywilnym. Czyli na przykład elektronik, czy mechanik ma trafiać do służby technicznej. Wojsko nie byłoby wtedy przerwą w życiorysie, ale etapem w rozwoju młodego człowieka – mówi Komornicki i dodaje, że taka refleksja pojawia się już krajach Zachodu.

Z kolei generał Bogusław Pacek jest bardziej zachowawczy (70 l.) i wskazuje na potrzebę przygotowania warunków do takiego ruchu. - Chodzi o odpowiednie zasoby logistyczne, czy kwaterunkowe, które pozwolą skoszarować żołnierzy, nakarmić ich, napoić, zapewnić zabezpieczenie medyczne. Polska zmniejszyła swoje możliwości w tym zakresie i trzeba je szybko odbudować. Nadszedł czas, żeby liczyć się z odwieszeniem poboru już w najbliższych latach. – twierdzi dyrektor Muzeum Wojska Polskiego.

Tymczasem generał Waldemar Skrzypczak (68 l.) wspomina o jednym warunku, który musiałby spowodować powrót powszechnego poboru - chodzi o ryzyko wybuchu wojny - Jeśli NATO uzna, że grozi nam wojna, to większość państw podejmie decyzję o poborze i Polska też będzie musiała podjąć taką decyzję. Udawać się długo nie da, nie można grać w bezpieczeństwo, jeśli idzie wojna to musimy zrobić pobór obowiązkowy, powszechny – mówi były dowódca Wojsk Lądowych.

Najbardziej stonowany z naszych rozmówców zdaje się były dowódca jednostki GROM. Chociaż warto dodać, że i Roman Polsko (62 l.) nie uważa wojskowego przeszkolenia każdego młodego mężczyzny za niemądry pomysł. Podkreśla jednak, że dzisiaj nie jest na to właściwy moment, by podjąć taką decyzję. - Nie ma sensu przywracać powszechnej i zasadniczej służby wojskowej, jeżeli nie są wykorzystane narzędzia, które posiadamy. Zadbajmy stu procentach o istniejące jednostki, zadbajmy o WOT, o ochotników, którym potrzebna jest infrastruktura szkoleniowa, a dopiero wtedy myślmy o poborze - tłumaczy.