Tłumaczyłem sobie, że wszyscy piją
Kiedy w wieku 36 lat został posłem Konfederacji mógł pomyśleć, że najlepsze dopiero przed nim. Szybko okazało się jednak, że ma przeciwnika, który może zatrzymać dobrze rozwijającą się polityczną karierę. Bo Ryszard Wilk nie zdążył jeszcze zasłynąć z błyskotliwych wystąpień na mównicy sejmowej, czy w telewizyjnych programach, a już cała Polska usłyszała o jego alkoholowych wybrykach. - Zacząłem podejrzewać, że mogę mieć problem już jakieś dwa-trzy lata temu, jednak trochę to bagatelizowałem. Tłumaczyłem sobie: przecież wszyscy piją, taką mamy kulturę, nikomu nie robię krzywdy. Zorientowałem się, że jest źle kiedy zostałem już posłem – mówi konfederata.
Miałem kilka upadków
Na pierwszą terapię poseł poszedł na początku 2024 roku.Wtedy dowiedział się, że dawno już przekroczył czerwoną linię i nie ma kontroli nad nałogiem. - Większość Polaków myśli, że alkoholik to taki obdartus stojący o 6 rano pod monopolowym, a to nieprawda. Owszem, to jedna z ostatnich, przed śmiercią, faz alkoholizmu, ale alkoholikami są ludzie z całego przekroju społeczeństwa. Wielu z nich wypiera problem, odrzuca pomoc i często dochodzi do tak zaawansowanego stanu choroby, że ciężko im wrócić do normalności – mówi poseł. Ryszard Wilk pytany czy trudno mu wytrwać w abstynencji twierdzi, że przychodzi to już coraz łatwiej i sam jest tym zdziwiony. - Wcześniej było bardzo trudno i miałem kilka upadków. Czym mocniej walczyłem z alkoholem, tym on mocniej oddawał. To chyba wynikało z tego, że przyznawałem się przed bliskimi, że jestem alkoholikiem, ale sam tego nie przyjmowałem i oszukiwałem się, że jest powrót do picia. Uważałem, że jestem wyleczony, że można wrócić do kontrolowanego picia, że to tylko jedno piwko… No nie, tak to nie działa. Albo się pije na umór, albo wcale, nie ma nic pomiędzy – wyznaje polityk.
Nie cofnę czasu
Poseł Konfederacji chce być trzeźwy i liczy na to, że uda mu się wytrwać w tym postanowieniu. - Zrobiłem wszystko co mogłem aby naprawić swoje błędy, a czasu nie cofnę. Jedyne co jeszcze mogę zrobić, to być dobrym, trzeźwym człowiekiem, dać świadectwo, że da się wyjść z tego cholerstwa na prostą oraz nadal ciężko pracować na rzecz społeczeństwa – uderza się w piersi Ryszard Wilk.