Złapali mordercę, teraz dostali zarzuty. Kierwiński: Nie rozumiem...

Czterech policjantów usłyszało zarzuty w sprawie interwencji sprzed sześciu lat. Decyzja prokuratora o ich zatrzymaniu wywołała polityczną burzę i publiczne komentarze ministrów. Prokuratura broni swojego stanowiska, wskazując na konieczność ochrony dobra śledztwa.

Marcin Kierwiński

i

Autor: Marek Kudelski/Super Express; Policja
Polityka SE Google News
  • Czterech funkcjonariuszy policji usłyszało zarzuty przekroczenia uprawnień podczas zatrzymania mężczyzny podejrzanego o zabójstwo w 2019 roku.
  • Śledztwo wznowiono po sześciu latach, mimo wcześniejszego umorzenia, z powodu zastrzeżeń co do działań policji i stanu zdrowia zatrzymanego.
  • Sprawa wywołała burzę polityczną, a prokuratura broni swoich działań, podkreślając niezależność i dobro postępowania.

Śledztwo po sześciu latach: policjanci z zarzutami

Czterech funkcjonariuszy – Tomasz C., Wojciech N., Patryk M. i Artur S. – zostało zatrzymanych 16 lipca i doprowadzonych do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień w trakcie obezwładniania mężczyzny podejrzanego o brutalne zabójstwo na plebanii z 11 kwietnia 2019 r.. To właśnie wtedy 41-letni Jan B. śmiertelnie pobił 64-letniego Marka T. w kościele, a następnie zaatakował duchownego.

Śledztwo w tej sprawie umorzono w 2020 r., a Jan B. został umieszczony w zakładzie psychiatrycznym. Jednak działania policji z dnia zatrzymania sprawcy budzą dziś poważne zastrzeżenia.

Decyzja prokuratury: dobro postępowania ponad wszystko

Rzecznik prokuratury, prok. Piotr Antoni Skiba, podkreślił, że „działanie było konieczne dla dobra postępowania”. Jak zaznaczył, zawiadomienie złożyła rodzina osoby pokrzywdzonej, która formalnie w innej sprawie miała zarzut zabójstwa.

W trakcie interwencji miało dojść do „nagłego zatrzymania funkcji życiowych” u zatrzymywanego, co skutkowało trwałymi problemami zdrowotnymi. Obecnie wymaga on stałej opieki i znajduje się pod środkami zabezpieczającymi.

Postępowanie opiera się na dwóch opiniach: jednej od eksperta z zakresu technik obezwładniania, który stwierdził nieprawidłowości, oraz drugiej – z zakresu medycyny sądowej, która nie potwierdziła jednoznacznie wpływu działań funkcjonariuszy na stan zdrowia zatrzymanego.

Mimo to prokuratura uznała, że istnieje „konieczność uniknięcia kontaktu” między funkcjonariuszami i świadkami przed ich przesłuchaniem. W przeszłości mieli oni bowiem zataić istotne okoliczności interwencji.

Burza polityczna i wsparcie dla policjantów

Sprawa ma także wymiar polityczny. Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński zapowiedział spotkanie z ministrem sprawiedliwości Waldemarem Żurkiem. Z kolei rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński uznał działania prokuratury za niezrozumiałe. Napisał, że „nie pojmuje, dlaczego tych, którzy od lat łapią bandytów, tak potraktowano” i przypomniał, że policjanci każdego dnia narażają życie w służbie obywatelom.

Komenda Główna Policji poinformowała, że na wniosek trzech zatrzymanych funkcjonariuszy, będących nadal w służbie, przyznano im pomoc finansową na koszty obrony prawnej.

Prokuratura podkreśla, że jej celem nie jest uderzenie w policję, ale działanie zgodnie z przepisami prawa. 

Raport short 3
Sonda
Czy twoim zdaniem Żurek będzie dobrym ministrem sprawiedliwości?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki