Rozmowa zaczęła się od pytania o ocenę gen. Drewniaka w sprawie strategii wobec Rosji. Czy powinniśmy starać się jak najbardziej docisnąć moskiewski reżim, czy jednak musimy pogodzić się z tym, że kraju tego nie da się wygumkować i przystąpić do jakichś rozmów? - Na pewno nie da się Rosji wygumkować z mapy świata. To jest największy kraj na Ziemi, sięgający od jednego oceanu do drugiego. Ciężko jest nie rozmawiać w ogóle. Na pewno nie wolno dać Rosji narzucić nam rosyjskiego punktu widzenia i rosyjskiego dialogu. To my powinniśmy stawiać warunki Rosji i jeśli rozmawiamy i siadamy do stołu z Rosją, to powinniśmy twardo stawiać warunki. Nie możemy dopuścić do tego, by Rosja przejęła prowadzenie tego dialogu, czy inicjatywę strategiczną w tym dialogu. Jakiś kanał rozmów musi być. Nawet te rozmowy z Rosją w jakiś sposób wpływają na nasze bezpieczeństwo, bo jesteśmy w stanie wyczuć pewne nastroje, jakie są wśród rosyjskich dyplomatów, jakie tendencję się tam rodzą, czy Rosja jest gotowa do jakichś negocjacji. Doświadczony dyplomata wyczuwa takie rzeczy. Dlatego uważam, że kanały komunikacyjne z Rosją powinny być, ale jak powiedziałem, nie można dać sobie narzucić rosyjskiej narracji - skomentował oficer.
- Ale jak to zrobić? Skoro Rosja stoi niezmiennie na swoim stanowisku i jeszcze je eskaluje i umacnia. Jak rozmawiać, skoro prowokuje ostrzałem na granicy z Polską. Jak znaleźć sposób na tę Rosję? - pytała prowadząca swojego gościa. - Jakieś sposoby zostały znalezione, skoro inicjatywa zbożowa funkcjonuje i statki ze zbożem wypływają z Ukrainy w świat niezagrożone ostrzałem. Kilka dni temu słyszałem o rozmowach prowadzonych na temat rurociągu, który też miałby zostać uruchomiony przez Ukrainę z Rosji. Są pewne obszary, są pewne miejsca, w których Rosja jest gotowa do rozmów. Myślę, że powinniśmy to wykorzystywać i rozszerzać je, bo prędzej czy później będziemy musieli usiąść z Rosją do rozmów. Nawet przy pewnych sukcesach Ukrainy na froncie przyjdzie taki dzień, gdy trzeba będzie usiąść do stołu. I na to trzeba być gotowym - ocenił gen. Drewniak.
Prowadząca program Kamila Biedrzycka dopytywała jednak, jak zorganizować to, by przy tym stole negocjacyjnym to Ukraina nadawała ton rozmowom, a nie Federacja Rosyjska. - Jak to zrobić, by Rosja znów nie czuła się wzmacniana w sposób sztuczny i zachęcana oraz popychana do odwagi wobec swojej polityki mocarstwowej? - pytała oficera Kamila Biedrzycka.
- Myślę, że tutaj trzeba zastosować taktykę labiryntu - odpowiedział gen. Drewniak i od razu wytłumaczył, co to oznacza. - Czyli tak trzeba zbudować ścieżki, by Rosja przesuwała się w kierunku, w którym my chcemy. "My", mówię o świecie zachodnim oraz Ukrainie. Chodzi o to, żeby kolejne drzwi, czy kolejne przejścia, które będą się otwierały przed Rosją będą prowadziły do kolejnego kierunku. Wcześniej, czy później w trakcie podążania w tym kierunku Rosja się znajdzie w tym miejscu, w którym byśmy chcieli, aby się znalazła. Czyli będzie mocno osłabiona, wreszcie gotowa do rozmów i wreszcie gotowa zaakceptować to, co Ukraina położy na stole przy wsparciu oczywiście krajów zachodnich - ocenił gen. Drewniak.
Jak jednak taki labirynt budować? - Czy to zadanie na miesiące, czy może lata? - pytała się swojego gościa prowadząca. - Myślę, że trzeba to już robić. Nie jestem w stanie wskazać perspektywy czasowej, bo to skomplikowana sprawa. Rosja oczywiście się będzie bronić różnymi metodami, by nie dać się w ten labirynt wprowadzić, ale myślę, że jest na to szansa i w niektórych obszarach tego labiryntu to mogą być miesiące, a w niektórych to może się okazać, że to będą lata - podsumował oficer.