Gen. Roman Polko - specjalista ds. wojskowych. Urodził się w Tychach

i

Autor: Cezary Pecold

Gen. Roman Polko: same bazy nic nie dadzą naszemu krajowi

2016-04-19 4:00

Tak naprawdę nie chodzi o stałe bazy NATO. Takie podejście do prowadzenia działań miało sens, kiedy był realizowany plan Marshalla po II wojny światowej. Dzisiaj od wszystkich brygad oczekuje się mobilności i manewrów - zdradził w rozmowie z "Super Expressem" generał Roman Polko.

"Super Expres": - USA i Niemcy nie chcą stałych baz NATO w Polsce. Takie deklaracje padły na konferencji Globsec na Słowacji. Dlaczego sojusznicy tak szybko zmieniają zdanie?

Gen. Roman Polko: - Tak naprawdę nie chodzi o stałe bazy NATO. Takie podejście do prowadzenia działań miało sens, kiedy był realizowany plan Marshalla po II wojny światowej. Dzisiaj od wszystkich brygad oczekuje się mobilności i manewrów. Stała obecność brygady jest nam do niczego niepotrzebna. Dużo lepsza jest rotacja, żeby zgrać się z większą liczbą elementów. Na wypadek kolektywnej obrony jedna brygada to za mało, żeby nas wesprzeć.

- To co jest ważniejsze od baz NATO?

- Budowa rejonów logistycznych, które byłyby nieodłącznym elementem kolektywnej obrony. Głos - który zabrzmiał na konferencji Globsec na Słowacji - padł pod presją Niemiec. Nie po raz pierwszy Niemcy stosują strategię kłaniania się nisko Putinowi. Nasi sąsiedzi są mu ulegli, bo nie chcą straszyć niedźwiedzia i uważają, że Rosja będzie spolegliwa i zdolna do współpracy. Natomiast USA chce się dogadać z Rosją w sprawie ISIS oraz amerykańskich interesów w Syrii. USA w przeciwieństwie do Niemiec pokazują, że wschodnia flanka NATO nie jest dla nich obojętna.

- Według niemieckiej minister obrony Ursuli von der Leyen odstraszanie Rosji przez NATO "to nie kwestia stałych baz, ale sprytnych posunięć". Jak to rozumieć?

- Sprytne posunięcia ze strony Niemiec to budowa drugiego rurociągu Nord Stream. Do Putina przemawia język konkretów, a nie język politycznej poprawności. Pani minister musi w końcu to zrozumieć. To, co ona mówi, to fajnie brzmi, ale nic za tym nie idzie.

- Czy bazy NATO, które mają być obecne w Polsce, zapewnią nam bezpieczeństwo?

- Same bazy nic nie dadzą Polsce. Amerykanie byli obecni w Gruzji podczas inwazji rosyjskiej i nic z tego nie wynikało. Te wojska po prostu się wycofały. Potrzebne są zapisy strategii NATO. Muszą być pokazane konkretne brygady, które na wypadek działań przyjdą nam pomóc i będą działać w naszej obronie. Potrzebne są ćwiczenia, manewry, zgrywanie się. Podstawą powinny być rejony logistyczne, które obsługiwałyby jednostki wielu krajów należących do Paktu Północnoatlantyckiego. Powinien być realizowany artykuł 3 traktatu NATO, który mówi o tym, że jesteśmy odpowiedzialni za budowanie własnej zdolności do odparcia zbrojnej napaści. Kiedy Europa się rozbraja, zapomnieliśmy o tym, że NATO jest paktem wojskowym. Powinniśmy zgrywać nasze flanki i być przygotowani do zbiorowego działania obronnego przed najeźdźcami. Straciliśmy zdolność do obrony, bo skupiliśmy się na Afganistanie i Iraku.

ZOBACZ: Możemy zapomnieć o bazach NATO w Polsce

Nasi Partnerzy polecają