Generał Roman Polko trzeźwo ocenia rzeczywistość i to, co dzieje się na świecie. Zdaniem byłego dowódcy jednostki specjalnej GROM Rosja jest potężnie uzbrojona, a w razie ataku z jej strony, Polska nie jest w stanie sama stawić czoła rosyjskiej armii: - Bądźmy poważni, nawet gdybyśmy w ciągu kilku miesięcy otrzymali wszystkie caracale, które Polska miała kupić, łącznie z rakietami Patriot, to przy przewadze militarnej Rosji, sami nie jesteśmy w stanie się obronić - ocenił. Dlaczego generał mówi o możliwym ataku ze wschodu? Polko wspomina o książce, która wkrótce ma się ukazać w Polsce, autorstwa gen. sir Richarda Shirreffa, byłego zastępcy naczelnego dowódcy sił NATO, a jej tytuł to "2017. Wojna z Rosją". Jak mówi w tygodniku "Do Rzeczy" Polko, autor książki zaznacza, że wojna z Rosją nie jest odległa, a może wybuchnąć w ciągu kilku miesięcy: - Generał wskazuje, że do rosyjskiego uderzenia na jedno z państw bałtyckich może dojść nawet w przyszłym roku - mówi. Jak dodał Polsce powinno zależeć na tym, by wzmocnieniu naszej współpracy z NATO, przekonać Sojusz do większego zaangażowania się w obrobnę naszego terytorium i wschodnich partnerów Polski.
Zapytany o to, cyz konflikt z Rosją jest realny, gen. Polko wspomniał Lecha Kaczyńskiego: - Kiedy Kaczyński zwołał prezydentów w Gruzji i na placu w Tibilisi mówił, że najpierw Ukraina, później Polska, niektórzy pukali się w czoło. Teraz już wiemy, że prezydent Kaczyński błędu nie popełnił - wyjaśnił. Polko nie ma złudzeń, jeśli Rosja zaatakuje któryś z krajów bałtyckich i nie spotka się z reakcję NATO to: - Za chwilę może nastąpić eskalacja i w takim przypadku absolutnie nie można wykluczyć, że kolejnym celem rosyjskiego ataku, w nieco dalszej przyszłości, stanie się Polska. Zdaniem generała pretekstem może być choćby ochrona miejsc rosyjskiej pamięci narodowej.
Czytaj: Ranking WPŁYWOWYCH Polaków: Janda, Lewandowski, Rydzyk