„Super Express”: - Izrael posiada system ochrony powietrznej „żelazna kopuła”. Czy po ataku rakietowym Hamasu można uznać, że ten system zawiódł?
Gen, Mieczysław Bieniek: – Nie można tak mówić. Hamas dokonał masowego uderzenia, szacuję, że wystrzelono ok. 3 tys. pocisków krótkiego i średniego zasięgu. Zaatakowane zostały przeważnie miejscowości przy Strefie Gaz. Izrael nie podaje takich liczb, ale wydaje mi się, że „żelazna kopuła” strąciła 80-90 proc. pocisków. Ponieważ odległość była mała, a pociski mają krótki czasu lotu, obrona nie była w stanie zadziałać wobec każdegom ataku.
– Czyli „żelazna kopuła” nie zdążyła strącić części rakiet?
Wydaje się, że nie wszystkie wyrzutnie zdążyły zareagować na masową salwę, wykonaną z wielu stanowisk ogniowych. Nie ma systemu, który byłby w stanie strącić wszystkie rakiety przy takim ataku. Jego niszczycielska siła zadała duże straty ludności cywilnej, ale jednak nie sparaliżowała całego państwa Izrael.
Putin rozpęta nową wojnę? Opozycjonista mówi, czy możliwy jest atak na NATO
– Ile jest wyrzutni antyrakiet w „żelaznej kopule”?
– Nawet gdybym wiedział, to nie wolno byłoby mi tego zdradzić. Jest ich sporo, zwłaszcza na terenach narażonych na ataki Hamasu ze strony Palestyny i od północy, ze strony Hezbollahu, który działa na terenach Libanu.
– W zagranicznych mediach kilka dni temu pojawiły się informacje, że Amerykanie chcą zaproponować Polsce, by przekazała Ukrainie nasze Patrioty w zamian za „żelazną kopułę”. Co pan sądzi na ten temat?
– Nie wydaje mi się, aby to był pomysł racjonalny. Patriot to system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej zintegrowanymi z innymi systemami NATO. Wprowadzanie nowego systemu, który nie jest znany w Europie, nie byłoby mądrym posunięciem. Uważam, że nie powinniśmy się zgodzić na taką zamianę, zwłaszcza, że zainwestowaliśmy już siły i środki w Patrioty. Mamy przeszkoloną i wpiętą w system pierwszą z ośmiu baterii. Nikt rozsądny nie powinien się więc godzić na taką propozycję.
Wojna w Izraelu na żywo. Netanjahu ogłosił stan wojenny w kraju
– Jak pan ocenia nasze bezpieczeństwo przed atakami rakietowymi?
– Sami dziś nie bylibyśmy w stanie się obronić. Ale mamy system ochrony przeciwlotniczej naszych sojuszników - Amerykanów i Brytyjczyków. Mamy także w budowie swój system. Ale pamiętajmy, że w systemie obrony przeciwlotniczej są nie tylko rakiety i artyleria, ale też samoloty. Nasze niebo jest chronione, ale jak pokazały wydarzenia w Izraelu, nie ma państwa, które jest chronione w 100 procentach. Trzeba też pamiętać, że elementem ochrony przeciwrakietowej jest wywiad, czyli w pierwszej kolejności rozpoznanie, a następnie śledzenie celu oraz zniszczenie go rakietą lub pociskiem. Mamy więc dziś system w którym jest rozpoznanie satelitarne, które prowadzą nasi sojusznicy i mamy śledzenie obiektów naziemne i lotnicze (AWACS) i mamy w końcu swoje oraz sojusznicze baterie przeciwlotnicze.
– Czy wojna w Ukrainie i to, co obserwujemy w Izraelu, wpłyną na budowę systemów obrony przeciwlotniczej w Europie?
– Niewątpliwie tak. Izrael został zaatakowany z sąsiednich terenów, a my jesteśmy zagrożeni bezpośrednim sąsiedztwem Rosji i Białorusi. Z tym, że my mamy obok sojuszników, a Izrael jest sam. To pokazuje, jak bardzo należy dbać o Sojusz Północnoatlantycki, o naszą wiarygodność. Ważny jest też sojusz militarno-ekonomiczny, jakim jest Unia Europejska.
– Dlaczego wywiad izraelski nie zauważył przygotowań do tak wielkiego ataku?
– Po tych atakach zostaną wyciągnięte konsekwencje. Wojna Jom Kipur w 1973 r. została przez Izrael wygrana, ale zaskoczenie nią było tak samo olbrzymie jak teraz. Wówczas doszło do rozliczeń, upadł rząd.
Listen on Spreaker.