"Super Express": - Instytut Pamięci Narodowej poinformował, że w mieszkaniu wdowy po Czesławie Kiszczaku znaleziono oryginalne dokumenty w sprawie Lecha Wałęsy. Przy okazji przypomniano informacje, że Urząd Ochrony Państwa miał przygotowywać fałszywe akta, które miały wybielić prezydenta Polski. Za pańskich czasów w UOP. M.in. dokument o rzekomym zerwaniu jego współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa w 1971 roku. Jak pan generał to skomentuje?
Gen. Gromosław Czempiński: - Nie wypada mi się na ten temat wypowiadać. Dziś patrzą na nas, na ludzi z wywiadu tak, jak na funkcjonariuszy SB. Muszę przyznać, że patrzę na tę całą sytuację z bólem. Przecież niszczymy dziś człowieka, który dokonał rewolucji w tej części Europy! Ktoś może mi wytknąć, że w obliczu kogoś takiego nie mam prawa komentować takich spraw.
- Ale mogły pojawić się fałszywki preparowane przez UOP?
- Wszyscy wiemy, że to SB fałszowała dokumenty w sprawie Lecha Wałęsy. Oni robili to na potęgę! Na pewno nie robił tego wywiad. Do tej pory mieliśmy do czynienia z kserokopiami kopii. Co ułatwiało SB fałszowanie dokumentów.
- Pańskim zdaniem SB spreparowała dokumenty TW Bolek?
- Tak. To jest fakt. W wielu komentarzach pojawiały się takie informacje. Przecież mówili o tym nawet przeciwnicy Wałęsy. Teraz nie wiemy, jak się odnieść do tego, co pokazuje Kiszczak zza grobu. Mnie jest naprawdę bardzo ciężko komentować... Wywiad był naprawdę inną formacją niż to się przedstawia, z daleka od tych wszystkich spraw.
- Dlaczego wcześniej służby nie zarekwirowały dokumentów, które posiadało i posiada wielu funkcjonariuszy SB?
- Bo o dokumentach mogli tylko wiedzieć szefowie szefów służb, tacy jak generał Kiszczak. Najpierw powinno się wejść do szefów służb.
- Pańskim zdaniem dokumenty, te wykraczające poza sprawę TW Bolek, które w nadchodzącym tygodniu ma ujawnić IPN, zmienią polską politykę?
- Wie pan, cała ta sytuacja przypomina mi trochę Polskę międzywojenną, kiedy braliśmy się za gardło. Bez sensu. Teraz wygląda to wszystko tak samo. Co tam jedność! Są źli Polacy i dobrzy Polacy. To jest bolesne.
Sprawdź: Są kolejne tajne esbeckie dokumenty? Współpracownik Kiszczaka ujawnia