Demontażu pomnika księdza Henryka Jankowskiego dokonano na zlecenie społecznego komitetu budowy pomnika, po tym jak w rada miast zdecydowała o usunięciu figury. Czyli na zlecenie tych, którzy kilka lat temu zebrali środki na jego budowę. W piątek rano doszło do rozbiórki. W czasie demontażu pomnika obecna była policja, był też szef zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność" Krzysztof Dośla, czytamy na polsatnews.pl. Dośla, który był też przewodniczącym budowy pomnika prałata, po decyzji rady ogłosił w "Tygodniku Solidarność", że nie da się pomnika ochronić i może zostać zniszczony, bo miasto go nie ochrania. Przypomnijmy, że po opublikowaniu w jednej z gazet reportażu na temat przeszłości księdza Jankowskiego, wybuchła afera. A chodziło o oskarżenia nieżyjącego duchownego o pedofilię.
Doszło nawet do przewrócenia pomnika przez trzech mężczyzn. Później pomnik znów ustawiono, ale rada miasta zajęła się sprawą. W czwartek 7 marca zdecydowano o usunięciu pomnika, odebraniu księdzu Henrykowi Jankowskiemu tytułu honorowego obywatelstwa miasta i nazwy skweru.