Galopujący Major: PiS właśnie zaczyna marsz trwałego odbicia władzy w miastach

2020-10-10 10:11

W cieniu walki o covid, zaczyna się właśnie pisowski marsz, który może spowodować, że opozycja zostanie ograbiona z resztek swojej władzy w miastach. Jak wiadomo, PiS potrafił podbić już wieś, potrafił podbić małe miasteczka, ale wielkie metropolie wciąż są dla nich nie do zdobycia. Pomysły były różne, od kandydatów, co obiecają wszystko, jak Patryk Jaki opowiadający się nawet za marszami osób LGBT w Warszawie, przez ograniczenie kadencyjności, przez pomysły podziałów administracyjnych (słynna wielka warszawa Sasina). Najnowszy pomysł wydaje się jednak iście diabelsko skuteczny.

Oto bowiem Orlen negocjuje z Polska Press odkupienie ich lokalnych tytułów. Każdy, kto zna rynek medialny w Polsce wie, że telewizja jest wyjątkowo warszawsko-centryczna, wobec czego wiadomości lokalne pojawią się tylko wyjątkowo. A to oznacza, że jedynym źródłem jest prasa lokalna. Przejmując prasę lokalną Orlen będzie więc miał kolejne ekspozytury rządowej propagandy w rodzaju TVP Info. O ile jednak kłamstwa TVP są dość łatwe do zweryfikowania, zwłaszcza że istnieją konkurencyjne stacje, o tyle w mediach lokalnych często takiej przeciwwagi nie ma. I lokalne tygodniki są jedynym źródłem opinii. Obsadzenie ich przez rządowych aparatczyków i ich rodziny pozwoli PiSowi zapanować nad głównym źródłem informacji. Opozycyjni politycy rządzący w miastach dostaną więc dokładnie to, co Trzaskowski dostaje od TVP w Warszawie, a więc dywanowy nalot fejknewsów, pomówień, oskarżeń. Rzecz jasna, nie oznacza to, że media lokalne nie będą miały czasami racji. Lokalne układy trzymają się mocno a bezhołowie włodarzy miast często jest wprost zadziwiające. Tym bardziej w takich warunkach łatwiej będzie jednak pomawiać wrogiego polityka i promować polityka własnego. Mieszkańcy będą więc zasypywani negatywnymi informacjami, po części prawdziwymi, po części przekłamanymi, wobec czego wygrana jakiegoś lokalnego polityka opozycji będzie walką już nie tylko z przeciwnikiem politycznym, ale całą machiną lokalnej propagandy. Do tego propagandy dobrze płatnej i naoliwionej pieniędzmi, które każdy z nas zostawia na stacji benzynowej. Tym zaś, którzy twierdzą, że to tylko prasa papierowa, która już ginie, pragnę przypomnieć, że niemal każdy z tych lokalnych tygodników jest też portalem internetowym, więc lokalne kampanie nienawiści będą mogły trwać 24 godziny na dobę.Dlatego ta pełzająca nacjonalizacja oznaczająca upartyjnienie niezależnych mediów jest takim diabolicznym pomysłem, który znowu zostawi opozycję bezradną.

Na miejscu opozycji uderzałbym więc do Polska Press i starał się niemieckiemu właścicielowi wytłumaczyć konsekwencje decyzji o sprzedaży, która w istocie jest wielkim krokiem ku orbanizacji kraju bez używania do tego legislacji.