gospodarka

i

Autor: materiały prasowe gospodarka

Galopujący Major: Czy potwór neoliberalizmu wstanie z grobu?

2020-03-23 11:34

Nawet trudno sobie wyobrazić, co by się działo z wieloma rodzinami, gdyby nie 500+. Jak wielu z tych szczęściarzy, którzy mają dzieci, daliby sobie radę, gdy nagle z dnia na dzień tracą pracę. Albo tracą klientów, bo sami prowadzą drobny biznes. Jeszcze trudniej wyobrazić sobie, na jak ogromną skalę elastyczny model zatrudnienia, śmieciowy outsorucing zatyka nam szpitale, zatyka służbę zdrowia. Błagania o sprzęt przez lekarzy albo błagania o jakąkolwiek pracę zaczynają zalewać nam konta na fejsbuku.

Jest źle i będzie pewnie jeszcze gorzej. Koronowirus powiedział neoliberalizmowi sprawdzam i cały model rozsypał się jak domek z kart. Rząd próbuje pożarowymi sztuczkami tego śmieciówkowego potwora jakoś sklejać, ale Polacy patrzą na swoje państwo i widzą jak model się zapada pod swym ciężarem.

Ale najtrudniejsze do wyobrażenia jest to, że chociaż neoliberalizm tak bardzo utrudnia opanowanie wirusa, to po opadnięciu zarazy, może być go o wiele więcej. Wielu osobom wydaje się bowiem, że oto koronowirsu obnażył wszelkie wady śmieciówkowego państwa i właśnie ostatecznie wpycha go do grobu. Tymczasem reakcja może być zupełnie inna. Nie, nie mówię o reakcji obecnej, w której interwencje najbogatszych państw idą w miliardy. Mówię o dniach następnych, gdy fala wirusa opadnie i rynki się uspokoją. I zacznie się dźwiganie gospodarek z recesji. Wtedy zaczną się też dramatyczne decyzje, co z budżetem. Komu przyciąć, a komu nie. I komu zabrać świadczenia socjalne. Kto widział głupotę austerity w Grecji teraz sobie może przemnożyć to przez kolejne kraje. Może być naprawdę ciężko.

Jak będzie w Polsce? Wbrew pozorom podziały niekoniecznie będą szły wzdłuż partii, ale bardziej mogą iść w poprzek. Pamiętajmy, że zarówno PiS jak i PO są ideologicznymi zlepkami, a nie partiami ideowymi jak choćby Partia Razem czy Nowoczesna. Platforma z jednej strony ma profesora Rzońcę, który nadal siedzi w neoliberalnej kapsule czasu, ale z drugiej wreszcie zrozumiała, że trzeba obejść PiS z lewej strony. I tak próbuje obchodzić a to z onkologią, a to z senackimi poprawkami zasiłków dla opiekunów dzieci na czas kwarantanny. Z kolei w przypadku PiS z jednej strony idzie w interwencjonizm państwowy, ale dość skromny, bo zaledwie 66 miliardów, a ministerka Emiliewicz opowiada o tym, że osoby na śmieciówkach mają się ubezpieczyć. Z drugiej strony zadecyduje i tak Jarosław Kaczyński. Pytanie tylko, na ile w czasie kryzysu gospodarczego da się przestraszyć neoliberałowi Morawieckiemu. Póki co, jak widzimy w tej kadencji, PiS nie ma pomysłów na kolejną redystrybucję, chyba że dla TVP. A to może oznaczać, że Kaczyński da się przekonać, iż musi ciąć i jeszcze raz ciąć. Łatwo jest bowiem być dobrym wujkiem w czasach koniunktury, trudno jednak w czasach recesji. Do tego trzeba lewicowej, żelaznej konsekwencji.

Pamiętajmy, że 500+, obniżka wieku emerytalnego, 13. i 14. emerytura nie zostały wprowadzone z dobrego, ideologicznego, lewicowego serca. Zostały wprowadzone jako rodzaj biletu wstępu po władzę. I mogą zostać zmiecione z powierzchni ziemi, jak tylko władza uzna, że społeczeństwo się boi i chce balcerowiczowskich cięć. Dlatego tym bardziej trzeba non stop pokazywać, czym się cięcia skończyły w Grecji i dlaczego nie można zarżnąć popytu wewnętrznego idiotycznymi oszczędnościami. Duża w tym rola świata medialnego, co niestety wróży nam jak najgorzej.

Nasi Partnerzy polecają