Już „Operacja Reichswera” zapowiadała wiele, ale wygląda na to, że nie odkryła jeszcze wszystkiego na co trafił i zbadał Marian Zacharski. Niewielu polskich historyków badających nawet dzieje nie tak odległe jak II RP zadaje sobie tyle trudu co on, by dotrzeć do dokumentów i wspomnień, które mogą przewrócić nasze myślenie na temat wielu kwestii z naszej historii.
Oczywiście znów pojawi się zarzut, że książka nie ma przypisów, odnośników i odwołań do wcześniejszych prac historycznych, więc nie może być traktowana jako naukowa. Cóż, jest to pewien minus nie pozwalający traktować jej jako pracy naukowej. Zaskakująco często bywa jednak tak, że jedni mają tytuły naukowe, ale to inni mają zapał do pracy i wrodzoną ciekawość...
Zacharski potrafi wartko i ujmująco pisać o historiach, z których niemal każda z osobna nadawać się może na scenariusz filmowy. Tym razem wziął na tapetę kwestie dotyczące trudnej granicy z Niemcami, która w tamtych czasach opisywana była w mediach w co najmniej tabloidowym stylu. Często znacznie przekraczając to, na co nawet w dzisiejszych czasach mogą sobie pozwalać media.
W książce pojawia się wiele ciekawostek (gadulstwo oficerów prowadzące do tragedii, pomysł lotu Hitlera nad Polską w trakcie którego wygłaszałby przemówienia). Książka jest jednak przede wszystkim mocną książką historyczną, a fakty w niej zawarte mają pokrycie w dokumentach, które przytacza. Dokumentach wcześniej u nas nieznanych.
Z punktem widzenia Zacharskiego łączy mnie to, że też dorastałem w pewnym kulcie legend o międzywojennym polskim wywiadzie, który dzielnie stawiał czoła dwóm sąsiadującym z nami potęgom. Głębsza analiza i zapoznanie się z dokumentami pokazuje, że stawiał czoła sporadycznie i głównie dzięki niektórym jednostkom, którym rodacy często rzucali kłody pod nogi. Szczególnie przykre jest jednak zestawienie profesjonalizmu służb niemieckich z tym, co potrafiono wyczyniać u nas.
MS
Marian Zacharski, „Krwawiąca granica”, wyd. Zysk i S-ka, 2014
Gaduły z wywiadu – Marian Zacharski, „Krwawiąca granica”
2014-07-17
18:25
Marian Zacharski ma przede wszystkim opinię „polskiego Jamesa Bonda”. Szczerze mówiąc, jego działalność pisarska powinna jednak zwrócić na niego uwagę, jako być może jednego z najciekawszych publicystów historycznych ostatnich dekad. „Krwawiąca granica” to kontynuacja pierwszych prac o wojnach wywiadów w czasach II RP. Tym razem oparta na osobistych przypadkach tych, którzy – często przypadkowo - mieli pecha znaleźć się między trybami wywiadów...