- Nie ma realnych efektów prac rządu. Żadnych się już nie spodziewamy. To, co pani premier powiedziała, jest całkowicie oderwane od rzeczywistości. Boją się zrobić ustawę, bo uważają, że zawirowania na rynku światowym mogą spowodować problemy również w Polsce. Dowiemy się w takim razie, które to banki w Polsce mogą być zagrożone w sytuacji, gdy placówki niemieckie czy włoskie wpadną w tarapaty. I powiemy społeczeństwu, z których banków trzeba wybierać depozyty - mówi Szcześniak. Prezes stowarzyszenia suchej nitki nie zostawia także na złożonej w Sejmie przez prezydenta Andrzeja Dudę (44 l.) ustawie, która miała pomóc frankowiczom. - Jeśli klient wygra z bankiem w sądzie, to co odzyska tą ustawą, to jest jakieś 2-3 proc. Rzuca się bardzo mały ułamek po to, żeby pokazać, że coś się zrobiło, a w rzeczywistości jeszcze utrudnia się drogę sądową. My to prawo nazywamy ustawą dla banków - mówi. Szcześniak, patrząc na działania PiS i rządu, przyznaje, że woli, żeby "żadna ustawa nie powstała". - My już nie czekamy na żadną ustawę. Z bankiem można walczyć i wygrać na drodze sądowej. I takie działania podejmujemy. Chcemy tylko, żeby wspierały nas organizacje pożytku publicznego, np. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wszystko spadło na obywateli - dodaje.
Beata Szydło 1 lipca 2015 r.
Prezydent Andrzej Duda po zaprzysiężeniu złoży projekt ws. tzw. frankowiczów; analogiczny projekt złoży klub PiS po jesiennych wyborach.
Beata Szydło 12 października 2016 r.
Wydaje się, że dziś nie ma możliwości, aby zrobić taką ustawę, jakiej środowisko frankowe oczekuje.
Zobacz także: Krystyna Pawłowicz chce odebrania koncesji TVN?!