Franciszek Broda mimo młodego wieku jest znanym aktywistą. Niedawno brał on udział w manifestacji, a po niej doszło do bulwersującego zdarzenia. Wszystko zdarzyło się 10 października w Warszawie. Po wielkiej manifestacji na placu Zamkowym zwołanej przez Donalda Tuska (64 l.), część aktywistów pod przewodnictwem Marty Lempart (42 l.) ruszyła ze Starego Miasta w kierunku siedziby PiS przy ul. Nowogrodzkiej. W trakcie przemarszu, 18-letni Franciszek Broda zapalił racę. - Po tym, jak raca dopaliła się niemal do końca, rzuciło się na mnie kilku policjantów, zepchnęli mnie na bok, wywalili na ziemię, dwóch się na mnie położyło, skuli w kajdanki i otoczyli kordonem sześćdziesięciu ludzi, żeby nikt nie mógł być świadkiem ataku policji na mnie - relacjonuje "Super Expressowi" Franciszek Broda z Młodzieżowego Forum LGBT. >>>Franek Broda, siostrzeniec Morawieckiego, zatrzymany. Wstrząsająca relacja świadka. "Trzymał nogę na jego głowie"
Franek Broda opowiada nam, co działo się gdy policjanci położyli go na ziemię. - W międzyczasie otrzymałem kilka kopów w żebra od różnych policjantów, co widać na obdukcji. Jakbym był workiem ziemniaków, nie człowiekiem! Najgorsze było zachowanie jednego policjanta. Stanął mi jednym butem trochę niżej niż kark, a drugim kopnął w głowę. Jeszcze powiedział: "misiaczku, będzie okej". Dopiero pod koniec interwencji kajdanki zostały poluzowane, choć mówiłem im, że bardzo bolą mnie nadgarstki. Praktycznie straciłem czucie w dłoniach. Miałem ślady. Bałem się, że dostanę trwałego urazu nerwów - opowiada siostrzeniec premiera Morawieckiego.
- Nie byłem agresywny. Wykonywałem wszystkie polecenia. Oni sobie na mnie poużywali. Wymierzyli sami sobie sprawiedliwość na mnie. Złożyłem sprawę do prokuratury i zażalenie na działania funkcjonariuszy - kwituje młodzieniec. Rzecznik Komendy Stołecznej Policji nie odpowiedział na naszą prośbę o komentarz.
Tymczasem obdukcja, do której dotarł "SE" zdaje się potwierdzać wersję Franka Brody. - Na bocznej powierzchni klatki piersiowej w rzucie środkowych żeber oraz w linii pachowej przedniej poziome, żółtawe zasinienie o wymiarach 5 x 3 cm, z brudno-fiołkowymi wybroczynami krwawymi w jego obrębie. (...) Na grzbiecie w górnej części okolicy międzyłopatkowej, w ułożonym skośnie ku dołowi i w prawo polu o wymiarach 11 x 5 cm kilkanaście głównie poziomych żółtawych zasinień o wymiarach 1,5 x 0,5 cm, ze zlewnymi, brudno-fiołkowymi wybroczynami krwawymi w ich obrębie. (...) Skutki doznanych obrażeń ciała spowodowały rozstrój zdrowia na czas nieprzekraczający siedem dni w rozumieniu art. 157 par. 2 k.k. (...) Do powstania stwierdzonych obrażeń mogło dojść w warunkach i czasie podawanych przez badanego, wyczytamy w oficjalnym dokumencie z pieczątką lekarza medycyny sądowej.
>>>Marianna Schreiber szczerze o Tusku i siostrzeńcu premiera. Tylko u nas