Hubert Biskupski: Festiwal obietnic

2010-06-30 16:27

Kandydaci do prezydenckiego fotela, którzy do tej pory fundowali nam kampanię nudną jak flaki z olejem, tuż przed jej końcem rozwinęli skrzydła. I zamiast okrągłych zdań, z ich ust wyleciały konkrety. I to jakie!

Jarosław Kaczyński chce nam zafundować igrzyska olimpijskie. Letnie oczywiście, a nie tam jakieś zimowe. Bronisław Komorowski zapewnił zaś, że będzie bronił KRUS niczym niepodległości, choć jeszcze kilka lat temu likwidacja tej instytucji była postulatem PO.

Patrz też: Hubert Biskupski - inne felietony

Politycy znów nas traktują jak dzieci, i to raczej takie bardziej ograniczone intelektualnie. No bo wystarczy zajrzeć do konstytucji, żeby zobaczyć, jakie to uprawnienia ma prezydent RP i co on nam może zafundować. Bez parlamentarnego zaplecza może co najwyżej odgrywać rolę destruktora, a i to nie zawsze, bo przy solidnej sejmowej większości prezydenckie weta wylądują w koszu.

Nie obiecujcie więc nam gruszek na wierzbie, jesteśmy na to zbyt mądrzy.