To wyjątkowy szczyt, bo odbywa się w czasie wojny u granic NATO. Samo Wilno położone jest zaledwie 150 kilometrów od Rosji. Stąd bezprecedensowe środki bezpieczeństwa w litewskiej stolicy. Miasto jest chronione lepiej niż niejedna twierdza, przy udziale tysiąca sojuszniczych żołnierzy i najnowocześniejszego sprzętu. Już na początku obrad Jens Stoltenberg poinformował, że wszyscy są zgodni, co do przesłania w sprawie członkostwa Ukrainy w Sojuszu.
Głos w tej sprawie zabrał też Joe Biden (81 l.). - Zgadzam się z zaproponowanym przez sekretarza generalnego językiem dotyczącym przyszłości Ukrainy w NATO - powiedział prezydent USA. A Juliusz Sabak (46 l.) z Portalu Obronnego, twierdzi, że koniecznym, do osiągnięcia tego celu warunkiem, będzie ostateczne odparcie Rosji:- Ukraina nie wejdzie do NATO, dopóki prowadzi wojnę. Można jednak powiedzieć, że ukraińska armia staje się szybko armią NATO-wską, bez wstępowania do Sojuszu. Szybko zużywa poradziecki sprzęt i Zachód, do obrony przed Rosją, wysyła nowoczesną broń – twierdzi ekspert.
W podobnym tonie wypowiada się ukraiński dziennikarz Ołech Biłecki (36 l.). - Nasze władze mówią, że de facto jesteśmy już członkiem NATO, bo otrzymujemy przecież bardzo znaczące wsparcie militarne i walczymy za całą Europę – relacjonuje dziennikarz. Za to Szwecja wykonała już chyba decydujący krok na drodze do Sojuszu. Na akcesję zgodziła się Turcja, która do tej pory blokowała ten ruch. Jak mówi generał Mieczysław Bieniek (72 l.), oznacza to zbliżenie NATO-wskiej infrastruktury do Rosji i realne kłopoty Kremla - Moskwa już zapowiada zwiększenie swoich sił w tym regionie, a przecież wojna na Ukrainie pokazała jak krótką dysponują kołdrą – zauważa wojskowy. Dla Polski istotne jest, by szczyt stał się kolejnym etapem wzmacniania wschodniej flanki. Ten proces, który obserwujemy od lat, zwłaszcza w ostatnich kilkunastu miesiącach.
Prezydent Andrzej Duda (51 l.), już w Wilnie, zwrócił uwagę na zapowiadaną Kreml relokację taktycznej broni nuklearnej na Białoruś oraz przemieszczenie tam najemników Grupy Wagnera. -To zmienia architekturę bezpieczeństwa w bezpośrednim sąsiedztwie NATO. To wymaga dyskusji i decyzji ze strony Sojuszu” – wskazywał prezydent. A generał Roman Polko (61 l.) w tym kontekście wskazał na potrzebę większego zaangażowania największych europejskich. - Francja, czy Niemcy to przecież kraje, które dysponują bardzo dużym potencjałem. Europa nie może kończyć na słowach, musi działać i budować kolektywną obronę – twierdzi były dowódca GROM- u.