Premier Donald Tusk w środę rano stanął przed Sejmem i zwrócił się o wotum zaufania dla swojego rządu. To wystąpienie – zapowiedziane dzień po przegranej Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich – miało być momentem mobilizacji, jednak obraz sali sejmowej mówił sam za siebie: ławy PiS były puste, a z opozycyjnych ław dochodziły drwiny. Tusk mówił mimo to, z naciskiem na jedno: nie zamierza się poddawać.
– Znam smak zwycięstwa i gorycz porażki, ale nie znam takiego słowa jak kapitulacja. Nie ma mowy o tym – mówił premier, odnosząc się do wyniku II tury wyborów, w której jego kandydat przegrał różnicą niespełna 370 tys. głosów.
„Każdy głos zasługuje na szacunek”
Wystąpienie Tuska rozpoczęło się punktualnie o 9:00, a już kilka minut później premier odniósł się do najważniejszego politycznego napięcia ostatnich dni, zarzutów o nieprawidłowości wyborcze i reakcję części opozycji.
– Nie rozumiem śmiechu z tego tytułu. Śmiejecie się z 10 milionów ludzi. A właściwie ze wszystkich wyborców się śmiejecie. Bo każdy głos, każdej Polki, każdego Polaka, ma taką samą wagę i wymaga szacunku od wszystkich organów władzy – powiedział premier, wywołując kolejne reakcje śmiechu ze strony nielicznych obecnych przedstawicieli opozycji.
Tusk podkreślił, że choć Koalicja Obywatelska przegrała wybory prezydenckie, to nadal ma mandat do rządzenia.
– Po pierwsze, 11 mln wyborców 1,5 roku temu zawierzyło koalicji 15 października. Największa liczba wyborców, przy największej frekwencji. Dali nam w ręce odpowiedzialność za Polskę – przypomniał.
„Nie będzie lepiej, ale będziemy pracować”
Premier nie ukrywał, że przed jego rządem trudne miesiące.
– Czeka nas 2,5 roku bardzo ciężkiej pracy w warunkach, które nie zmienią się na lepsze – powiedział.
I dodał: – Zwracam się o wotum zaufania, bo mam przekonanie, wiarę i pewność, że mamy mandat do rządzenia.
Choć wynik głosowania był przesądzony, koalicja rządowa ma stabilną większość, Tusk wykorzystał moment, by dać odpór spekulacjom o przedterminowych wyborach i możliwym upadku rządu.
Z ostatniej chwili! Szpieg Rosji w rękach ABW? 28-latek zatrzymany
– My na pewno uszanujemy wynik wyborów. Ale szanujemy też konstytucję i zasady ustroju – zapewnił.
Decyzja o wotum zaufania miała być formalnością, a stała się politycznym występem solowym. Tusk, samotny na tle pustych ław opozycji, pokazał, że nawet w porażce szuka siły. Czy to wystarczy na kolejne 2,5 roku? W dalszej części wystąpienia premier przeszedł do tematów, które rozgrzewają debatę publiczną, bezpieczeństwa i migracji.
– W ciągu jednego roku wydaliśmy o 67 proc. więcej na obronność – mówił, podkreślając, że jego rząd nie rzuca pustych haseł.
– Mówimy o setkach tysięcy wydanych wiz w mechanizmie korupcyjnym, kompletnego braku wyobraźni – to co działo się przez ostatnie lata rządu PiS-u. Setki tysięcy wydanych wiz. I to był najprostszy sposób w całej Europie, w jaki migranci mogli się dostać do Europy. To były cyrki – ocenił Tusk.
Zapowiedział też zmianę polityki wizowej: – My w 2025 r. wydamy o 50 proc. mniej wiz dla tych, którzy szukają miejsca w Polsce i Europie z Afryki i Azji – zaznaczył, dodając, że niepokoje społeczne są uzasadnione i zrozumiałe, a jego rząd będzie je traktować poważnie. Poniżej galeria zdjęć: Wybory prezydenckie 2025 - Donald Tusk.
