"Super Express": - Czyżby premier w końcu znalazł w sobie duszę reformatora?
Grzegorz Miecugow: - Wydaje się, że trochę tak. Przede wszystkim jeżeli chodzi o reformę KRUS mamy do czynienia z wyraźną zmianą jakościową. Naturalnie to dopiero pierwszy krok, ale niewątpliwie jest to też wyraźny sygnał dla rolników, by zaczęli zachowywać się bardziej rynkowo.
- Mina premiera Pawlaka podczas przeszłogodzinnego wystąpienia Tuska była mocno nietęga.
- Nie można wykluczyć, że zobaczymy w bardzo bliskiej przyszłości wyraźnie zgrzyty na linii PO-PSL. Jedno jest natomiast pewne - na dzisiaj trudno sądzić, że ta koalicja będzie równie stabilna i "bezproblemowa" jak poprzednia.
- A jak generalnie ocenia pan exposé premiera?
- Dobrze, chociaż - jak zwykle - diabeł tkwi w szczegółach. Np. zrównanie wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn, przy jednoczesnym jego podwyższeniu. To jest bardzo łatwo powiedzieć i zrobić, ale znacznie trudniej jest stworzyć nowe miejsca pracy. Niezbędne są mechanizmy, które będą skutkowały tym, że będzie praca zarówno dla młodych, jak i starych. Obecnie mamy 13 proc. bezrobocia i samo podwyższenie wieku emerytalnego jest ruchem absolutnie pustym.
- Czyli exposé dobre, ale nie do końca.
- Owszem, ma pewne luki i słabsze punkty, jak np. wrzucenie do jednego worka sprawy krzyża i rozruchów z 11 listopada. Dla mnie to przesada i odpłynięcie na wody propagandy. Jednak patrząc szerzej, nie zmienia to faktu, że to exposé było jednym z mocniejszych, jakie słyszałem w życiu. Jak dla mnie było ono idealne na ciężkie czasy, i rozpatrywane w tych kategoriach, było naprawdę dobre.
Grzegorz Miecugow
Dziennikarz. Szef zespołu wydawców w TVN24.