Ewa Kopacz

i

Autor: Piotr Grzybowski Ewa Kopacz

Ewa Kopacz tłumaczy się ze Smoleńska. Zrzuca winę na...

2017-06-06 23:37

Ewa Kopacz w programie "Kropka nad i" Moniki Olejnik została zapytana o przebieg identyfikacji szczątków ofiar katastrofy smoleńskiej. Odnosząc się do zarzutów o niegodne traktowanie ciał przez lekarzy rosyjskich, mówiła: "nie widziałam żadnego aktu, który zwróciłby moją uwagę, (...) jakichkolwiek gestów nieposzanowania zwłok".

Ewa Kopacz gościła w programie Moniki Olejnik "Kropka nad i". Rozmowa z byłą premier dotyczyła wydarzeń tuż po katastrofie smoleńskiej, a mianowicie przebiegu identyfikacji szczątków ofiar prezydenckiego samolotu. Ewa Kopacz podkreślała, że nie była obecna przy wkładaniu ciał do trumien.

- Była tam komisja, składająca się z przedstawicieli rosyjskich i polskich. To oni wkładali ciała do trumien. Ja zajmowałam się tymi, którzy mieli oglądać te ciała - wyjaśniała polityk.

Pytana o to, jak to możliwe, że sekcje zwłok ofiar wypadku zostały przeprowadzone tak szybko, Kopacz powiedziała: "trzeba pytać tych, którzy uczestniczyli w sekcjach. To nie była czynność ani ministra zdrowia, ani przedstawiciela rządu, który pojechał zajmować się rodzinami". - Ja przyjechałam tam, jako przedstawiciel rządu z jednym zadaniem (pomocy rodzinom ofiar - red.) - mówiła polityk PO.

- Osoby, które poleciały do Moskwy, to były osoby, które chciały jak najszybciej zabrać swoich bliskich do ojczystego kraju. Można było podjąć dwie decyzje - albo zostawiamy ciało mojego bliskiego, bo nie jestem pewna - wyjaśniała Kopacz. - I część na pewno tak zdecydowała, bo były osoby, które wracały razem ze mną z Moskwy, które nie rozpoznały swoich bliskich - tłumaczyła była premier.

ZOBACZ: Ewa Kopacz o ciałach w Smoleńsku: Trzeba było je ułożyć jak puzzle