Ale nie pozwolę, by prąd podrożał - zapewniała nas w Mediolanie szefowa polskiego rządu. W czasie szczytu Europa-Azja premier rozmawiała w tej sprawie z najważniejszymi politykami Unii Europejskiej. - Nie damy się oszukać - dodają współpracownicy Kopacz.
Nadchodzi tydzień grozy dla Polaków! W czwartek i piątek w Brukseli może się okazać, że w ciągu kilku lat ceny prądu wzrosną nawet o 80 procent. A to dlatego, że UE chce ograniczyć emisję dwutlenku węgla. Dla uzależnionej od węgla Polski oznacza to gigantyczne podwyżki cen prądu.
Ewa Kopacz walczy, by prąd nie podrożał
- Przekonujemy Unię, że od lat redukujemy emisję dwutlenku węgla. Negocjacje są trudne. Ale nie pozwolę, by prąd podrożał. Dla mnie najważniejsza jest polska gospodarka - mówiła nam Kopacz, która w Mediolanie rozmawiała w tej sprawie m.in. z szefami rządów Anglii, Hiszpanii, Holandii, Niemiec oraz przewodniczącym Komisji Europejskiej.
- Podczas każdej z tych rozmów Ewa Kopacz powtarzała, że nie zgodzi się na nowe limity, jeśli będą one oznaczać podwyżkę cen energii dla polskich konsumentów. Nie ustąpimy - przekonuje nas jeden z bliskich współpracowników premier.
Za przyjęciem pakietu energetycznego lobbują przede wszystkim kanclerz Niemiec Angela Merkel (60 l.), szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso (58 l.) oraz szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy (67 l.). Kadencja tego ostatniego kończy się już 1 grudnia, zastąpi go Donald Tusk (57 l.).
- Też chciałabym doprowadzić do porozumienia. Ale stawiam radykalne warunki. Jestem zdeterminowana - przekonuje Ewa Kopacz. Premier w ostateczności może skorzystać z prawa weta. Ale to oznaczało będzie jedynie przesunięcie sprawy w czasie.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Prąd ZDROŻEJE o 80 PROCENT?! Takie ceny nas zabiją. Wszystko przez pakiet klimatyczny