Kościół

i

Autor: Jupiterimages

Ewa K. Czaczkowska: Zwrot majątku to sprawiedliwość

2012-03-07 3:00

Czy rząd Donalda Tuska rozpoczął wojnę z Kościołem o finanse?

"Super Express": - Zdaniem ministra Michała Boniego Kościół powinien usamodzielnić się w płaceniu składek. Dziś robi to Fundusz Kościelny. To zbędna instytucja?

Ewa K. Czaczkowska: - Niewątpliwie Fundusz jest już reliktem przeszłości i należałoby go przekształcić.

- Dlaczego?

- Fundusz powstał w ściśle określonym celu. Miał być rekompensatą dla Kościoła za przejęte przez państwo majątki w PRL. Wszystkie dochody, które uzyskiwano z przejętych dóbr, miały być przekazywane Kościołowi - tak mówiła ustawa z 1950 roku. W praktyce wyglądało to inaczej. Przez cały PRL dwie trzecie tego dochodu szło na zupełnie inne cele - często skierowane przeciw Kościołowi. Dopiero po 1989 roku wszystkie pieniądze z Funduszu szły na działalność Kościoła katolickiego oraz innych Kościołów i związków wyznaniowych. Wciąż jednak pieniądze są przyznawane uznaniowo z budżetu i w zależności od ekipy rządzącej może się to zmienić. Nigdy więc nie zrealizowano tamtej ustawy.

- Jak i w co przekształcić Fundusz?

- Powinien zostać zrobiony jednocześnie bilans otwarcia i zamknięcia - ile majątków Kościołowi zabrano, ile oddano, ile państwo jest mu jeszcze dłużne. Gdyby Kościół odzyskał to, czego mu państwo jeszcze nie oddało, mógłby sam zarządzać swym majątkiem i finansować z niego swoje potrzeby. Udało się to zrobić w Czechach, gdzie ustalono, w jakim czasie i jaką sumę państwo wypłaci Kościołowi.

- Po tylu latach wykonanie tych obliczeń jest jeszcze możliwe?

- To trudna praca, ale jestem przekonana, że przynajmniej w sposób przybliżony da się to oszacować. Zostało wiele dokumentów w archiwach państwowych, jak i diecezjalnych. Wiadomo, że Komisja Majątkowa oddała około jednej trzeciej dóbr zabranych Kościołowi z łamaniem prawa.

- Rzecznicy likwidacji, a nie przekształcenia Funduszu wskazują na nieprzejrzystość finansów Kościoła...

- Pieniądze Funduszu, który w stu procentach finansuje składki ubezpieczeniowe duchownych, są przekazywane wprost z budżetu do ZUS-u, z konta na konto. Można łatwo sprawdzić, ile pieniędzy i który Kościół dostaje. Inną sprawą jest, że być może należałoby sprawdzić w ZUS, komu są przydzielane te składki, bo może się okazać, że są tam tzw. martwe dusze.

- I pytają, dlaczego utrzymywani przez państwo duchowni mają być traktowani lepiej niż obywatele?

- Chodzi o zaszłości historyczne. Fundusz jest finansowany z majątków Kościoła, które mu kiedyś państwo po prostu ukradło. Obiecało, że będzie z tych dochodów go spłacać, ale słowa nie dotrzymało. To kwestia sprawiedliwości. Zresztą jak się spojrzy na to, jak w Europie wspomaga się Kościoły, to okaże się, że często pomoc jest dużo większa niż w Polsce. Kościół pełni nie tylko funkcje religijne, ale też ważne społecznie.

Ewa K. Czaczkowska

Publicystka "Rzeczpospolitej"