Do prowadzenia postępowania w sprawie wykroczenia drogowego europosła konieczna była zgoda Parlamentu Europejskiego. Jak przypomniał Piecha, sprawa została podjęta z inicjatywy ówczesnego prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.
Europoseł PiS przyznał: - Tak, przekroczyłem szybkość - chyba o 15 kilometrów na godzinę, kara proponowana mandatu 100 złotych, koszty postępowania pewnie wielotysięczne po stronie polskiej i wiele tysięcy euro po stronie Parlamentu Europejskiego. Następnie dodał jeszcze: - Ale cóż, takie mamy prawo, zamiast zapłacić mandat, to pewnie go zapłacę, tyle tylko, że państwo polskie i Parlament Europejski poniósł dodatkowe koszty.
Zasadnym pozostaje pytanie, czy przez owe trzy lata, zamiast teraz krytykować kosztowną procedurę uchylenia mandatu Polskę i Unię Europejską, nie łatwiej było po prostu owy mandat 100-złotowy zapłacić?
Zobacz także: Komorowski zdradza: Córka jest bardzo krytyczna względem 500+, ale... pieniądze weźmie!