Krzysztof Stanowski, dziennikarz, przedsiębiorca i komentator sportowy, który w ostatnich tygodniach wziął udział w wyborach prezydenckich 2025 raczej symbolicznie i z przymrużeniem oka, zdobył ponad 1 procent głosów — wynika z sondaży exit poll. Bez partii, bez finansowania, właściwie bez hasła wyborczego. Tylko z jednym, wyraźnym apelem: „Nie głosujcie, pomagajcie”. Internauci komentują, że była to najbardziej absurdalna kampania prezydencka, jaką widzieliśmy od lat... i może właśnie dlatego zadziałała. Choć nazwisko Stanowskiego na karcie do głosowania było raczej formą happeningu, emocje w „sztabie wyborczym” tego kandydata — czyli podczas transmisji na żywo w Kanale Zero — sięgnęły zenitu.
Czytaj więcej: Wybory Prezydenckie 2025
- Kampania wyborcza to jest morderczy wyścig, moment bardzo wyczerpujący, dla polityków jest bardzo trudno czasami unieść ten cały wysiłek fizyczny — mówił Stanowski po ogłoszeniu wyników. - Ale są ze mną osoby, które taką kampanię prowadzą od roku i codziennie jeżdżą po Polsce. Nie po to, by zbierać głosy, a pieniądze: rodzice Ignasia, o którym mówiłem podczas debaty w TVP. Bardzo mi miło, że jesteście z nami w takim dniu. To wy mieliście prawdziwy wysiłek, ja wiem, że ten moment, kiedy wystrzeli konfetti w państwa domu nadejdzie, on się zbliża - stwierdził.
Krzysztof Stanowski nagłaśnia zbiórkę dla małego Ignasia. "Niech to będzie nasza misja"
Krzysztof Stanowski nie ukrywa, że jego udział w wyborach to nie polityczna deklaracja, a forma nagłośnienia zbiórki na leczenie małego Ignasia, chłopca cierpiącego na SMA. Od początku głośno mówił o absurdach kampanii, a debatę w TVP wykorzystał do jednego celu: apel o pomoc finansową dla dziecka.
Choć wynik 1,2 proc. może wydawać się niski, w praktyce oznacza, że mnóstwo osób oddało głos na kandydata bez zaplecza, partii i obietnic. Czy to protest, sygnał do zmian, czy po prostu wiara w sens pomagania?
Na forach trwa burza, ale jedno jest pewne: Krzysztof Stanowski przekształcił kampanię prezydencką w ogólnopolski apel serca. A teraz, jak sam mówi, najważniejsze jest jedno: - Płaćcie. Niech to będzie misja, którą do końca poprowadzimy - zaapelował do internautów, chcących wesprzeć małego Ignasia.
Zobacz galerię zdjęć: Wybory prezydenckie 2025. Memy wyborcze. Tak internauci komentują wybory

