W związku z wciąż zbierającym śmiertelne żniwo koronawirusem, polski rząd pod koniec grudnia zdecydował o wprowadzeniu kolejnych obostrzeń, mających powstrzymać jego transmisję. Jednym z nich było, ku niepocieszeniu m.in. prezydenta Andrzeja Dudy, zamknięcie stoków narciarskich. Jak się jednak okazuje, nie przeszkodziło to radosnemu szusowaniu synom byłej wicepremier Jadwigi Emilewicz.
Zobacz więcej : Synowie Jadwigi Emilewicz ponad prawem? Zamknęli stoki, a oni jeździli aż miło! Jest oficjalne stanowisko
Tymczasem, według ustaleń TVN24, nie mieli tego dnia aktywnych licencji sportowych wymaganych do uprawiania sportu po wprowadzeniu przez rząd obostrzeń (te miały pojawić się w systemie dopiero po kilku dniach). Do doniesień TVN24 szybko odniosła się sama Jadwiga Emilewicz, która w obszernym wpisie na Facebooku dementowała te informacje. Przekonywała przy tym, że jej synowie posiadają ważne licencje. - Młodsi synowie posiadają licencje o numerach odpowiednio 02367, 02368. Najmłodszy syn, który ma 8 lat, będzie uczestniczył w zawodach organizowanych przez PZN po raz pierwszy w tym roku. W ubiegłych latach uczestniczył w zawodach klubowych, a na nartach jeździ od 3 roku życia - przekonywała.
Zobacz zdjęcia z wyprawy Jadwigi Emilewicz na narty ze swoimi synami
Jak się jednak mówi, kłamstwo ma krótkie nogi. Już w czwartkowe popołudnie Polski Związek Narciarstwa postanowił zabrać głos w tej kontrowersyjnej sprawie. Stanowisko związku nie ucieszy z całą pewnością Emilewicz, ponieważ ogłoszono jednoznacznie, że jej synowie uczestniczyli w zgrupowaniu bez licencji. Szef komisji licencyjnej PZN przekazał tvn24.pl. że wnioski o wydanie licencji dla trzech synów byłej wicepremier trafiły do Polskiego Związku Narciarskiego 7 stycznia (czyli dwa dni po tym, jak zrobione zostały zdjęcia na stoku). Tego samego dnia licencje zostały wydane.
To nie koniec złych wieści dla Emilewicz. Zapytany o tę sytuację na sejmowym korytarzu Ryszard Terlecki odpowiedział: - Tak słyszałem, jeśli to prawda, to bardzo przykre zdarzenie. Co więcej, jasno zapowiedział on, jak wyobraża sobie rozwiązanie tej sytuacji. - Możliwe jest zawieszenie Jadwigi Emilewicz jako posłanki klubu PiS - stwierdził Terlecki.